Po minimalnej, bo tylko czteropunktowej porażce w meczu poprzedniej kolejki we Wrocławiu, już w najbliższy piątek przed dużą szansą na rewanż staną żużlowcy Speed Car Motoru Lublin. Tym razem, po raz pierwszy w tym sezonie, stawką spotkania będą już nie tylko dwa punkty meczowe, ale także i trzeci, bardzo potrzebny obu ekipom w tej fazie sezonu, bonus.
W porównaniu do poprzedniego spotkania na wiele roszad w wyjściowym składzie zdecydował się manager Speed Car Motoru Jacek Ziółkowski. I tak, po raz pierwszy w tym sezonie, w parze z juniorami ustawiony został bohater lubelskich (i zapewne nie tylko) kibiców Paweł Miesiąc. Z numerem 9. zobaczymy z kolei, jadącego swój trzeci mecz po powrocie do ligowego ścigania, Grigorija Łagutę. Jego dotychczasowe wyniki? Imponujące – 13 biegów w dwóch meczach i punkty w kolejności 3,1,3,3,3,2,1,2,2,3,3,3,3. Tym razem, już w pierwszym wyścigu dnia dojdzie do elektryzującego kibiców starcia Łaguty z Mistrzem Świata Taiem Woffindenem. Przypomnijmy, że w ostatnim meczu we Wrocławiu zawodnicy mierzyli się ze sobą trzy razy, dwukrotnie górą w tych pojedynkach był Rosjanin.
Trzecim prowadzącym parę w drużynie Speed Car Motoru Lublin będzie Mikkel Michelsen, którego to, również z uwagi na jazdę z bólem dłoni w końcówce pierwszego meczu we Wrocławiu, z całą pewnością nazwać możemy bohaterem tamtego starcia. Uzupełnieniem seniorskiej formacji, tym razem z trudnym zazwyczaj numerem 10. (choć niekoniecznie w Lublinie właśnie, gdzie korzystnie wyglądają pola zewnętrzne), będzie jak zwykle waleczny Dawid Lampart. Pod numerem 12 w awizowanym składzie gospodarzy znalazł się Maciej Kuromonow, tu jednak możemy być praktycznie pewni, że już w trzecim biegu w niebieskim kasku pod taśmą – nie wiemy tylko, czy z numerem 12 czy 16 na plecach – pojawi się nieobliczalny w tym sezonie Brytyjczyk Robert Lambert.
Bardzo mało prawdopodobne jest natomiast, że do składu Speed Car Motoru wróci Andreas Jonsson, za którego we wtorkowym spotkaniu Elitserien Rospiggarna Hallstavik już po raz kolejny zastosowała zastępstwo zawodnika. O stan zdrowia Szweda obawiają się również kibice, którzy coraz częściej na facebooku oraz instagramie umieszczają swoje zdjęcia z kartkami z napisem #KryaPåDigAJ, czyli „Wracaj do zdrowia AJ”.
Na zdecydowanie mniejszą ilość korekt w składzie zdecydowali się z kolei wrocławianie. Po ich stronie największą zmianą jest powrót – i to od razu na pozycję prowadzącego parę – Václava Milíka. To właśnie punkty Czecha mogą okazać się kluczowe dla końcowego wyniku piątkowego spotkania, a i sam zainteresowany po raz kolejny musi zdawać sobie sprawę, że każdy jego błąd znów poskutkować może odesłaniem go na ławkę rezerwowych. Podobnie jak w Częstochowie, kiedy to od 6. biegu już do końca meczu zmieniał go Max Fricke, tak teraz pod numerem 8. na swoją szansę czekać z pewnością będzie młody Rosjanin Gleb Czugunow. Wspomniany już wcześniej Australijczyk tym razem ustawiony został w drużynie wrocławskiej pod numerem 4. U Australijczyka, podobnie zresztą jak u znajdującego się pod numerem 2. Jakuba Jamroga, widać w ostatnich meczach nieznaczną zwyżkę formy.
Siłę wrocławskiego zespołu tradycyjnie stanowić powinno oczywiście trio Woffinden-Janowski-Drabik. Oczy kibiców z pewnością zwrócone będą w szczególności na aktualnego Indywidualnego Mistrza Świata, który w pierwszym meczu Betard Sparty ze Speed Car Motorem Lublin po raz pierwszy w tym sezonie – i to nawet dwukrotnie – mijał linię mety mając przed sobą trzech innych zawodników. Już jutro przekonamy się, czy ogólne osłabienie organizmu Brytyjczyka (o którym mówił na naszych łamach trener Dariusz Śledź) możemy już zapisać do listy wydarzeń z przeszłości.
Kto wie, czy największym atutem wrocławian w jutrzejszym spotkaniu nie okaże się jednak… wracający nad Bystrzycę Dariusz Śledź. Kto bowiem inny, jak nie wprowadzający w 2018 roku zespół z Lublina do Ekstraligi aktualny trener gości, może znać lepiej wszystkie tajemnice lubelskiego toru? Wrocławscy kibice z całą pewnością liczą na to, że to właśnie jego cenne wskazówki doprowadzą Betard Spartę do drugiego w tym sezonie wyjazdowego zwycięstwa.
Wspomnijmy jeszcze, że kosmetycznymi zmianami w obu zespołach jest oczywiście korekta numerów startowych wśród juniorów. Dzięki nim w biegu juniorskim bliżej wewnętrznej części toru ustawią się Wiktor Lampart i Maksym Drabik, a dodatkowo kibice wrocławscy duże nadzieje, podobnie jak zresztą w każdym wyjazdowym meczu Betardu Sparty, będą mieli zerkając na skład biegu 12. (tam Drabik pojedzie w parze Taiem Woffindenem). Podkreślmy jeszcze, że po raz drugi uzupełnieniem pary juniorskiej wrocławian będzie Patryk Wojdyło, który zastąpi, wciąż dochodzącego do pełnej sprawności po kontuzji w grudziądzkim finale Brązowego Kasku, Przemysława Liszkę.
Warto zadać sobie pytanie, czy tor przy Alejach Zygmuntowskich już dzisiaj jest niewiadomą dla zawodników Betard Sparty Wrocław? Z całą pewnością pamiętać może go Tai Woffinden, który w 2015 roku wziął udział w meczu Polska – Reszta Świata, zdobywając w nim 8 punktów. W tym samym spotkaniu jeździł także Maciej Janowski (wówczas 10 „oczek”), który przed lubelską publicznością zaprezentował się również niespełna rok później, w towarzyskim spotkaniu Polska – Dania (8+2). Dobre skojarzenia z lubelskim torem na pewno ma przywołany już wcześniej Václav Milík. To tutaj, w 2017 roku, po ostatnim turnieju SEC, Milík odbierał brązowy medal Mistrzostw Europy. Trzykrotnie w ważnych zawodach w Lublinie brał udział również Maksym Drabik. W 2015 roku najpierw z kompletem punktów wygrał Finał Krajowych Eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, po czym, jeszcze w tym samym sezonie, zajął 5. pozycję (10 punktów) w drugim turnieju finałowym IMŚJ. Na dokładkę, w 2018 Drabik właśnie w Lublinie zdobył 2. miejsce (przy 12 punktach i zwycięstwie w biegu dodatkowym) w Finale Srebrnego Kasku.
Znów całą żużlową Polskę zdążyli już zadziwić lubelscy kibice. Tym razem, po problemach z poprzednim operatorem, sprzedaż biletów rozpoczęła się poprzez portal Eventim.pl we wtorek punktualnie o godzinie 18:00, a już po około pół godziny na oficjalnym profilu Speed Car Motoru Lublin na Facebooku poinformowano, że wszystkie bilety zostały wyprzedane. I choć ostatecznie wejściówki można było nabyć jeszcze w środę przed południem, oznacza to, że piątkowe spotkanie przy Alejach Zygmuntowskich po raz kolejny obejrzy komplet widzów! Dodajmy jeszcze, że dzięki rekordowemu tempu sprzedaży biletów, spotkanie Speed Car Motoru Lublin z Betardem Spartą Wrocław znalazło się na drugim miejscu listy Top 10 portalu Eventim.pl, pod względem popularności ulegając jedynie sprzedaży wejściówek na siatkarski XVII Memoriał Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie.
Po raz ostatni wrocławska Sparta gościła w Lublinie dokładnie 16 sierpnia 1998 roku, wówczas w 15. rundzie zmagań na drugim froncie rozgrywek. Spotkanie to zakończyło się wyjazdowym zwycięstwem Sparty 54:36, a jednym z trzech ówczesnych liderów wrocławian był nie kto inny, jak… Dariusz Śledź – autor 12 punktów i bonusa. Czy teraz, już w zupełnie innej roli, znów poprowadzi Betard Spartę do zwycięstwa? A może jednak to zawodnicy Speed Car Motoru Lublin dopiszą do swojego konta 3 meczowe punkty, rewanżując się wrocławianom za porażkę sprzed tygodnia i stawiając tym samym bardzo duży krok do upragnionego utrzymania w elicie? O tym wszystkim przekonamy się już w piątek, po godzinie 22:00.
Tych z Państwa, którzy nie będą mogli śledzić na żywo meczu w Lublinie, zapraszamy na relację tekstową LIVE, którą będzie można znaleźć TUTAJ.
Awizowane składy:
Speed Car Motor Lublin:
9. Grigorij Łaguta
10. Dawid Lampart
11. Mikkel Michelsen
12. Maciej Kuromonow
13. Paweł Miesiąc
14. Wiktor Trofimow
15. Wiktor Lampart
Betard Sparta Wrocław:
1. Tai Woffinden
2. Jakub Jamróg
3. Václav Milík
4. Max Fricke
5. Maciej Janowski
6. Maksym Drabik
7. Patryk Wojdyło
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!