Nie taki początek sezonu wyobrażali kibice Fogo Unii Leszno. Kontuzji doznał bowiem zdecydowany lider "Byków" - Janusz Kołodziej. Poznaliśmy nowe fakty o stanie zdrowia zawodnika.
Już przed rokiem Fogo Unia była niezwykle gnębiona przez kontuzję. Każdy zawodnik bowiem miał mniejszy bądź większy uraz, co spowodowało, że „Byki” musiały sięgnąć po m.in. Adriana Miedzińskiego. Dlatego też przez chwilę nad Lesznem zawisło nawet widmo spadku, lecz ostatecznie udało im się dotrzeć nawet do fazy play-off. W listopadowym okienku transferowym drużyna także nie wzmocniła się żadną gwiazdą, co spowodowało, że leszczynianie ponownie są skazywani na jedynie walkę o utrzymanie.
Następny cios Fogo Unia Leszno dostała przed tygodniem. Podczas ostatniego sparingu Fogo Unii Leszno w Gorzowie Wielkopolskim kontuzji mostku doznał bowiem Janusz Kołodziej. W zawody wszedł on wyśmienicie, lecz w dwunastej gonitwie wpadł w koleinę i upadł. Do parku maszyn wrócił jednak o własnych siłach i nic nie zapowiadało dłuższej przerwy. Po szczegółowych badaniach to się jednak zmieniło, a „Koldiego” może zabraknąć nawet przez najbliższe kilka tygodni. Teraz poznaliśmy nowe fakty jeśli chodzi o zdrowie jednego z najlepszych polskich zawodników.
– Janusz został w Lesznie przez całe święta. Tam się rehabilituje, w święta oczywiście te kliniki są zamknięte, ale Janusz dostał klucz. Sam wchodził do gabinetu, odpalał te wszystkie urządzenia i się rehabilitował. Jeszcze SIS, to jest jakieś urządzenie, którego ja zasad działania nie do końca byłem w stanie zgłębić, ale ma przyspieszać zalewanie się kości, bo ten mostek jest złamany, gdzieś w środkowym odcinku – powiedział Tomasz Dryła podczas Kolegium Żużlowego.
Kołodziej walczy z czasem
Gojenie takiego urazu trwa najczęściej 8-12 tygodni, co byłoby ogromną stratą nie tylko dla klubu, jak i całej PGE Ekstraligi. Zawodnicy jednak już niejednokrotnie pokazywali, że są ze stali i wracali na tory jeszcze w momencie gdy nie byli do końca wyleczeni. Mimo znacznych postępów cel Kołodzieja dotychczas pozostaje bez zmian. Chce on wystartować już w kolejny piątek przy okazji inauguracji. Dobrej myśli jest szkoleniowiec „Byków” – Rafał Okoniewski.
– Jest coraz lepiej, co nie znaczy, że to jest forma i dyspozycja, która gwarantuje start w pierwszym meczu. Trzymamy chyba wszyscy kciuki, by Janusz się wykurował. Ma podjąć jakąś próbę przed meczem piątkowym no i do niego będzie należeć decyzja czy pojedzie – dodał.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!