W poniedziałkowe przedpołudnie odbyła się telekonferencja prezesów klubów pierwszej polskiej ligi w sprawie startu zmagań ligowych i ich trybu. Jedną z najważniejszych poruszonych kwestii był problem zamkniętych granic.
Brak możliwości swobodnych międzynarodowych podróży dotyka wielu zawodników, którzy mają swoje bazy poza polską. Uderza jednak także w zagraniczne kluby deklarujące start w polskich ligach – zarówno nowicjuszy z Wittstock, jak i etatowego pierwszoligowca: Lokomotiv Daugavpils.
To właśnie media społecznościowe łotewskiego ośrodka jako pierwsze podały wstępne ustalenia poniedziałkowego spotkania. Do 12 czerwca, czyli do dnia startu Ekstraligi, kluby niższych lig mają czas do namysłu w kwestii jazdy w sezonie 2020. Rozgrywki natomiast rozpoczną się nie wcześniej niż w połowie lipca.
– Powiem krótko: dopóki granice są zamknięte, zostajemy na Łotwie – skomentował na gorąco Nikołaj Kokin, trener łotewskiego zespołu. – Zatem możliwe jest, że liga odbędzie się bez naszego udziału.
Kokin nie odniósł się do propozycji prezesa Wilków Krosno, Grzegorza Leśniaka, by to krośnieński zespół zastąpił w pierwszej lidze Lokomotiv. Włodarz Wilków poinformował GKSŻ o takiej gotowości przed kilkoma dniami.
– Nie rozmawialiśmy o tym na spotkaniu – uciął temat trener Lokomotivu Daugavpils. Tego wątku nie podjęły również inne związane z klubem z Daugavpils osoby, z którymi udało nam się porozmawiać. Otrzymaliśmy natomiast potwierdzenie, że klub pozostaje w kontakcie z zawodnikami, a ci trenują indywidualnie w domach oraz na torach motocrossowych. Do startu sezonu są przygotowani.
Największą bolączką klubu jest jednak nie fakt, że Polskę i Łotwę oprócz granic dzieli Litwa, która także pozostaje w stanie zamknięcia, ale losy najmłodszych wychowanków.
– Istnieje duże ryzyko, że nic w najbliższym czasie nie pojedziemy. Dla naszych juniorów to tragedia – przyznał były wiceprezes klubu, Anatolij Zil. – Natomiast otwarcie granic w tej chwili nie wygląda realnie.
W Daugavpils z powodu epidemii koronawirusa odwołano już między innymi odbywające się co roku na początku czerwca święto miasta.
Pesymistyczny scenariusz zakłada, że nawet jeżeli uda się rozpocząć sezon 2020 w eWinner 1. Lidze Żużlowej, nie zobaczymy w niej Łotyszy. A co dalej?
– GKSŻ chce, żeby nasz klub uczestniczył w rozgrywkach pierwszej ligi w roku 2021 – skomentował krótko Kokin. Na razie sympatycy łotewskiego klubu muszą się zadowolić tylko taką deklaracją.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!