Niels-Kristian Iversen ma za sobą bardzo ciężki rok. W wywiadzie z mediami klubowymi Unii Tarnów, Duńczyk opowiedział o tegorocznej przygodzie na żużlowych torach.
Niels-Kristian Iversen nie wyglądał najlepiej na torze. Doświadczony zawodnik Unii doznał kilku kontuzji, a na sam koniec sezonu otrzymał pozytywny wynik na obecność koronawirusa. Iversen zapewnia, że jego stan zdrowia powrócił do normy:
– Oczywiście w ciągu sezonu miałem kilka kontuzji, a zakończyłem go z koronawirusem oraz ze złamanym żebrem podczas spotkania w Gorzowie. Teraz czuję się dobrze. Wszystko z moim zdrowiem jest w porządku. Zaczynam powoli trenować, więc sprawy powoli wyglądają znacznie lepiej. Zdecydowanie to był ciężki rok, ale teraz jest już dobrze.
Jednym z głośniejszych urazów był ten z półfinałowego meczu na torze w Gorzowie. Upadek Iversena wyglądał na tyle brutalnie, że wieści o złamanym żebrze zostały odebrane jako "mniejsze zło". Sam poszkodowany stwierdza, że ciężko mu określić motywacje, które kierowały nim do udziału w półfinałowym spotkaniu:
– Tak naprawdę nie wiem. Czułem się dobrze. Jeśli coś byłoby nie w porządku, to oczywiście nie pojechałbym w tym meczu – to dosyć jasna sprawa. Czułem, że wszystko jest dobrze. Nie sądzę, że upadek z Torunia był problemem i że to było mogło być przyczyną mojej niezdolności do jazdy w tym półfinale. Uważam, że to po prostu kombinacja wielu rzeczy – sporo frustracji, presji, która narastała wewnątrz mnie z powodu złych wyników oraz tego, jak sprawy się toczyły. Sądzę, że prawdopodobnie byłem za słaby, aby jechać bardzo dobrze. Sam nie wiem. Chciałem więcej, niż byłem w tamtym momencie w stanie osiągnąć. Kiedy na to spojrzę, nie myślę, że jechałem dobrze, czuję, że byłem bardzo spięty. Według mnie to po prostu nie wyglądało zbyt dobrze i sądzę, że sporo sprawa narastało w mojej głowie w tamtym okresie – z powodu kontuzji, niezbyt dużej liczby startów, naprawdę złych wyników w Grand Prix. To była kombinacja wielu rzeczy. Nie uważam jednak, że fizycznie byłem wówczas niezdolny do jazdy w tym półfinale i że to było przyczyną tamtego upadku w meczu z Wrocławiem. Zdecydowanie nie – Wyjaśnia Niels-Kristian Iversen
Wracając do okresu transferowego, wiele spekulacji wytworzyło się wokół transferu Duńczyka do beniaminka tegorocznych rozgrywek – Cellfast Wilków Krosno. Sam zainteresowany potwierdza, że doszło do rozmów, ale Unia Tarnów wydała się mu odpowiednim kierunkiem:
– Rozmawiałem z kilkoma klubami z pierwszej ligi. Na początku było dosyć cicho i nie miałem zbyt wielu ofert. Później nagle było kilka telefonów oraz rozmów na temat startów. Rozmawiałem sporo również z Krosnem. Wygląda na to, że u nich sprawy idą dobrze, mają stabilny klub i oczywiście także są ambitni. Następnie rozmawiałem z Tarnowem. To klub ze sporą historią, również jeździli w Ekstralidze przez wiele lat. Sądzę, że po tych rozmowach decyzja była dosyć łatwa. Myślę, że dla mnie Tarnów był zdecydowanie właściwym wyborem. Sam nie wiem, miałem przeczucie, że to właściwy kierunek. Uważam, że zespół jest również dosyć mocny. Jestem naprawdę podekscytowany nowym doświadczeniem.
źródło: unia.tarnow.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!