To był ciężki rok dla Unii Leszno. Zespół trapiony znowu kontuzjami i innymi problemami ostatecznie spadł z Ekstraligi. Nie oznacza to jednak katastrofy. Klub już w poniedziałek zabrał się do roboty i rozpoczął budowę składu na rozgrywki 2. Ekstraligi. Nie mogło być inaczej - Janusz Kołodziej i Grzegorz Zengota zostają na przyszły sezon.
Już od dłuższego mówiło się o tym, że reprezentanci Polski nawet mimo najczarniejszego scenariusza wiążą swą przyszłość na dłużej z osiemnastokrotnym Drużynowym Mistrzem Polski. Co prawda sami zawodnicy nie ukrywali, że chcieliby pozostać i szybko przywrócić Unię Leszno na najwyższy szczebel rozgrywkowy, ale piłeczka leży po stronie prezesa klubu.
– Niby to prawda, że spadkowicza rozbiera się z tych najlepszych zawodników, ale mam wrażenie, że myślimy o wzmocnieniu, a nie osłabieniu się. Mi jest to bez różnicy czy będę w Ekstralidze, czy w 2. Ekstralidze. Pozostaje czekać na ruch prezesa – mówił naszemu portalowi speedwaynews.pl Janusz Kołodziej.
– Nie jest jeszcze nic potwierdzone, ale tak jak deklarowałem to słowo moje podtrzymuję. Przede mną są rozmowy i mam nadzieję, że się spotkamy z prezesem i szybko dogadamy co do przyszłego sezonu. Liczę też, że szybko wrócimy do tej Ekstraligi i będzie to krótki epizod pierwszoligowy – to z kolei słowa Grzegorza Zengoty.
Teraz te spekulacje można już oficjalnie uciąć, bowiem Janusz Kołodziej i Grzegorz Zengota uzgodnili przedłużenie umów aż na 2 lata. Tym samym spadkowicz trzon składu na sezon 2024 w 2. Ekstralidze ma już przygotowany. Ponadto Piotr Rusiecki ogłosił również, że i Nazar Parnitskyi nigdzie się nie rusza, bo jego kontrakt obowiązuje jeszcze przez kolejne dwa lata.
Niewątpliwie zatem „Byki” na zapleczu najlepszej ligi świata będą siać postrach i mają szansę, by tylko po roku przerwy wrócić do elity. Jak dobrze pamiętamy, podobnie postąpił KS Apator Toruń w 2020 roku, który po degradacji zatrzymał w swoich szeregach między innymi braci Holderów. Australijczycy wtedy walnie przyczynili się, że obecność „Aniołów” w pierwszej lidze nie trwała dłużej, niż sezon.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!