Trzykrotny zdobywca tytułu najlepszego zawodnika na świecie miniony sezon zakończył z groźną kontuzją. Nie zamierzał jednak kończyć kariery.
Od tego roku jednak jego obowiązki będą miały większy zakres. Oprócz bycia czynnym żużlowcem został wybrany trenerem reprezentacji narodowej. Dla Pedersena będzie do nowe doświadczenie, gdyż nigdy nie pracował jako trener. Co ciekawe 45-latek nie jest pierwszym w historii, który jeszcze podczas swojej kariery będzie też szkoleniowcem reprezentacji. Całkiem niedawno w podobnej sytuacji był aktualny trener Australijczyków i Belle Vue Aces — Mark Lemon. Ledwie cztery lata starszy menadżer z torów zjechał w roku 2014. Dwa lata szybciej dostał jednak propozycję od australijskiej federacji, by zastąpić Craiga Boyce’a.
Nicki Pedersen menadżerem i zawodnikiem podczas DPŚ? To możliwe!
Były zawodnik, który w Polsce zadebiutował w barwach klubu z Rybnika, nigdy nie zdecydował wystawić się w drużynie narodowej. Pedersen jednak nie wyklucza takiej opcji. Jedynym warunkiem na to jednak jest jego dyspozycja. Jeśli znajdzie czwórkę, która będzie w lepszej formie niż on, to bez zawahania się ją wystawi. – Nie jestem głupi. Gdybym nie znalazł się w najlepszej czwórce, to nie wystawię się do składu. Przy równej formie wolę zająć miejsce rezerwowego a w zestawieniu wystawić kogoś innego — mówi dla SpeedwayStar.
Duńczycy ostatni raz złote medale w rywalizacji drużynowej świętowali dość dawno. Czekają od roku 2014, kiedy to w finale zwyciężyli jednym punktem nad reprezentacją Polski w Bydgoszczy. Liderem tamtej ekipy był oczywiście Nicki Pedersen, który zdobył aż siedemnaście punktów. Zaznacza, że odda się kierowaniu zespołem w stu procentach, a co za tym na zawodników spadnie duże ciśnienie. Przy ich wyborze nie będzie się osobistymi preferencjami a formą. – Nie obchodzi mnie, jak się nazywają ani ile mają lat, wybiorę pięciu najlepszych zawodników na lipcowy Drużynowy Puchar Świata.
Chętny do pomocy
Jednym z aspektów, na które uwagę zwrócili zawodnicy, jest fakt, że Pedersen w dalszym ciągu się ściga. Zna więc w przeciwieństwie do poprzedniego menadżera, Hansa Nielsena teraźniejszy żużel. Cały czas nim żyje, a to może zaowocować przy współpracy. – Cały czas mam wszystko pod kontrolą. Widzę, jak zmieniają się ścieżki na torze. Mogę pomóc innym, a nawet wyjechać podczas treningu i pokazać im to na torze — kontynuował.
Trzykrotny IMŚ posiada dwie twarze. Gdy zakłada kask, nie liczy się dla niego nic innego oprócz zwycięstwa. Poza nim jednak często można go zauważyć jako tego, który przewodzi w naradach GKM-u Grudziądz. Mimo że przez ostatnie lata nie pełnił funkcji kapitana „Gołębi”, to pozostali zawodnicy chętnie słuchali „Powera”. Ma on nadzieję, że w reprezentacji Danii będzie podobnie. – Po porady zaczęli się do mnie zgłaszać zarówno Duńczycy, jak i zawodnicy zagraniczni. Mam nadzieję, że gdy coś powiem, to inni w to nie zwątpią. Chcę, żeby wierzyli w to, co mówię, a potem wyjeżdżali i osiągali sukcesy. Mam nadzieję, że uda mi się sprawić, by zaufali sobie nawzajem i uwierzyli w siebie — mówił dalej 45-latek.
Rola menadżera reprezentacji zdecydowanie różni się od tej zawodniczej. Potrzebny jest sztab ludzi, którzy wspomogą „głowę” w każdej sytuacji. Bardzo szybko z tego zdał sobie sprawę Nicki Pedersen, który na początku tygodnia wybrał sztab szkoleniowy. Jest on otwarty, jeśli chodzi o wszelkie pytania i wątpliwości innych zawodników. – Mogę usiąść i odpowiedzieć na pytania zawodników. Wtedy razem znajdziemy sposób, by im pomóc — zakończył w rozmowie z magazynem SpeedwayStar.
Pierwszy poważny sprawdzian Pedersena czeka już pod koniec lipca. Wtedy bowiem po pięciu latach zawodnicy ponownie zmierzą się w Drużynowym Pucharze Świata. Impreza wraca, lecz nie na stałe. Będzie ona żużlowym odpowiednikiem mundialu i będzie się odbywać raz na trzy lata. W „pustych latach” w dalszym ciągu zawodnicy będą rywalizować parami w Speedway of Nations. Ważnym testem też będzie początek sezonu, gdyż przypomnijmy, że Pedersen wraca po bardzo groźnej kontuzji miednicy. Ani przez moment jednak nie myślał o końcu kariery.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!