Rok 2022 nie był łaskawy dla Nickiego Pedersena. Kilkukrotnie brał udział w bardzo groźnych karambolach przez co też przedwcześnie zakończył sezon.
„Czuję się naprawdę dobrze”
W czerwcowym spotkaniu ZOOleszcz GKM-u z Fogo Unią do okropnego upadku doszło w trzecim biegu zawodów. Zdecydowanie gorzej z tego wyszedł właśnie trzykrotny IMŚ u którego zdiagnozowano złamanie panewki kości biodrowej jak i miednicy w dwóch miejscach. Duńczyk o postępach w rehabilitacji informował swoich fanów na bieżąco i po pięciu miesiącach od feralnego wydarzenia „Power” pojawił się na gali klubu z Grudziądza w bardzo dobrym stanie. – Obecnie czuję się naprawdę dobrze. Po 5 miesiącach przyjmowania leków przeciwbólowych i morfiny wróciłem tutaj. Oczywiście wciąż czuję ból, ale każdego dnia próbuję wrócić do formy i przygotowywać się do następnego sezonu. Miałem niedawno prześwietlenie i lekarz powiedział, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Wszystko goi się tak jak powinno, więc nie ma żadnego stresu i dramatyzowania. Chcę wrócić do jazdy na motocyklu. Nie widzę żadnych przeciwskazań abym mógł to zrobić w marcu podczas treningów – zapowiada Nicki Pedersen w rozmowie z PGE Ekstraligą.
Team-spirit w zespole GKM-u
W wciąż trwającym oknie transferowym do zespołu dołączyło kilku zawodników. Największymi wzmocnieniami drużyny miasta Ułanów zostali Max Fricke i Gleb Czugunow. Trzykrony IMŚ cieszy się z przybycia obu młodych zawodników i ma nadzieję, że z nimi na pokładzie w końcu uda się GKM-owi awansować do fazy Play-Off. – To świeża krew w zespole. Mieliśmy trochę problemów z formacją polskich seniorów, ale teraz jest nieźle. To dobrze, że Gleb i Fricke do nas dołączyli. Potrzebujemy ich w Grudziądzu. Pomożemy sobie nawzajem. Nie widzę innej opcji jak ta, żeby nam się dobrze ze sobą jeździło w 2023 roku. Żebyśmy czerpali więcej radości z jazdy, zdobywali więcej punktów i w końcu awansowali do Play-off – kontynuował.
Koniec kariery? Nie ma takiej opcji
W przyszłym sezonie doświadczony Duńczyk skończy 46 rok życia. To jednak nie oznacza, że myśli o odwieszeniu kewlar na kołek. Wręcz przeciwnie, ani przez moment nie miał takich myśli i jeszcze w szpitalu chciał jak najszybciej wrócić na tor. – To było dla mnie punktem honoru, aby wrócić. Od pierwszych dni chciałem wrócić do jazdy na motocyklu. Ból z upływem czasu staje się coraz mniejszy. Kiedy znowu będę mógł zacząć jeździć to będę bardzo szczęśliwy. Czuję swój moment w żużlu i wciąż jestem częścią tego sportu. Mogę wykonywać swoją pracę dla klubów oraz sponsorów i wszyscy mogą być z tego zadowoleni. Chcę cieszyć się tym najdłużej jak tylko będzie to możliwe – zakończył Nicki Pedersen w rozmowie z mediami PGE Ekstraligi.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!