Po nadspodziewanie emocjonującym pojedynku Zdunek Wybrzeże Gdańsk pokonało przed własną publicznością tarnowską Unię. Gdańszczanie drżeli o zwycięstwo do ostatniego wyścigu, ale ostatecznie wygrali i zapewnili sobie udział w fazie play-off.
Po ośmiu wyścigach fani Wybrzeża mogli być w małym szoku. Ich ulubieńcy przegrywali w starciu z Unią, a zwycięstwo było konieczne, by myśleć o udziale w półfinałach. – No to był kolejny bardzo ciężki mecz. Było widać, że tarnowianie przyjechali w bardzo dobrej dyspozycji. Mecz trzymający w napięciu do samego końca mógł na pewno spodobać się fanom na stadionie – mówił po meczu w rozmowie z klubowymi mediami Krystian Pieszczek.
Bardzo ważny w kontekście końcowego wyniku był wyścig czwarty. W pierwszym podejściu do wyścigu Piotr Gryszpiński wpadł w Dawida Rempałę. Arbiter wykluczył tarnowianina, ku wielkiemu zaskoczeniu Unii. – Upadek był dla mnie trochę niespodziewany, bo rywal, który jechał przede mną, skantował motocykl w szczycie łuku. Nie miałem, gdzie pojechać, bo byłem dość mocno rozpędzony. Chciałem jechać za niego, ale po wykantowaniu nie udało mi się to i wpadłem w przeciwnika. Na szczęście nic się nie stało i tylko poobdzierałem łokieć – mówił Gryszpiński. – W powtórce skupiłem się na starcie, bo w pierwszym podejściu odchyliłem się i straciłem jakieś dwa metry. W powtórce start już wyszedł i po walce na trasie dowieźliśmy 5:1 – zakończył młodzieżowiec nadmorskiego klubu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!