Wszystko wskazuje na to, że najlepszego obecnie węgierskiego żużlowca - Jozsefa Tabaki nie ujrzymy już na żużlowych torach. 29-latek według doniesień portalu haon.hu, zdecydował się zawiesić swój kombinezon na kołek.
Tabaka w przeszłości ścigał się m.in. w polskiej lidze. Rozpoczynał w 2006 roku w barwach Speedway Miszkolc, z którym był związany do końca 2010 roku. Później dwa lata spędził w Krakowie (2011-12) oraz w Krośnie (2013-14). Przed trzema laty związał się kontraktem z KMŻ Motorem Lublin, a przed dwoma laty był jeźdźcem Stali Rzeszów. Jego największym sukcesem są z pewnością dwa srebrne medale Klubowego Pucharu Europy (2008, 2010) oraz awans do kilku finałów imprez rangi europejskiej i światowej.
Jeszcze jakiś czas temu węgierski żużel miał szansę przeżycia, lecz z roku na rok wszystko zaczęło tam upadać. Nieliczna grupa zawodników, brak perspektyw na poprawę tego wszystkiego mogło spowodować, że Tabaka zniechęcił się do dalszego ryzykowania zdrowia.
Decyzja jest jednak o tyle zaskakująca, że Tabaka dość udanie rozpoczął trwający sezon. W pierwszej rundzie Otwartych Mistrzostw Węgier zajął drugie miejsce, tuż za Norbertem Magosim, otarł się o medal Mistrzostw Słowacji. wziął także w eliminacjach do Speedway Euro Championship w Debreczynie i to był jego ostatni występ. Widniało jego nazwisko także w eliminacjach do Grand Prix 2019, lecz ze startu w Lonigo zrezygnował. Jeśli uda się rozegrać w tym roku Grand Prix Debreczyna, będą to ostatnie zawody w karierze żużlowca.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!