Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje dziewiątą kolejkę Nice 1. Ligi Żużlowej. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem zrobili największe wrażenie. Co ważne, siedmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich (lub łotewskich reprezentujących Daugavpils) seniorów, a pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Peter Ljung (Unia Tarnów) (3,3,3,3,3) 15 [3. raz nad kreską/0 razy pod kreską]
Prawdziwy kapitan! W meczu na styk, a takim trzeba nazwać starcie „Jaskółek” z Car Gwarant Startem Gniezno, posiadanie w składzie pewniaka bardzo się przydaje. Unia Tarnów wygrała 46:44, choć przed ostatnim biegiem przegrywała jeszcze 41:43. Sukcesu nie byłoby, gdyby Peter Ljung nie przywiózł trójki w finałowej odsłonie dnia… i wszystkich czterech poprzednich swoich startach. Co więcej, doświadczony Szwed uratował w podobnym stylu dla Tarnowa już drugi domowy mecz w tym sezonie!
2. Wiktor Kułakow (Unia Tarnów) (3,1,3,2,2*) 11+1 [3/0]
Prawa ręka Petera Ljunga? Ostatecznie Szwed sam nie wygrałby w ostatnim wyścigu podwójnie i nie przechylił szali zwycięstwa na tarnowską stronę. Wiktor Kułakow także dał z siebie wiele, po ostrej walce z Oskarem Fajferem dowożąc w tym biegu bezcenne dwa oczka. Droga, którą Rosjanin w kilka miesięcy przeszedł w Unii, jest niezwykła. Właściwie od zera – rezerwowego, który dostaje szanse tylko sporadycznie nawet pomimo kiepskiej formy kolegów – po bohatera, który ratuje sytuację w piętnastych wyścigach.
3. Andrzej Lebiediew (Lokomotiv Daugavpils) (3,2,3,3) 11 [2/0]
Właściwie przypadek identyczny, jak u Petera Ljunga. Lokomotiv Daugavpils wygrał z Orłem Łódź, bo miał w swoim składzie kogoś, kto był w stanie pociągnąć wynik. Wśród gości 11 punktów zanotował Rafał Okoniewski, ale w pięciu startach, notując dwie podwójne porażki. A Andrzej Lebiediew? Stracił tylko jedno oczko, właśnie w starciu ze wspomnianym „Okoniem”. Czy jednak można nazwać 25-letniego Łotysza bożyszczem kibiców w Daugavpils? Na niedzielnym meczu była ich zaledwie garstka…
4. Wadim Tarasienko (Lokomotiv Daugavpils) (2*,3,3,2) 10+1 [1/4]
Jeden z częstszych bywalców notowania „pod kreską” nareszcie zasługuje na pochwałę. 24-letni Tarasienko pojechał pierwszy dobry mecz od czasów wręcz niepamiętnych i Lokomotiv dopisał sobie dwa oczka do tabeli po pięciu porażkach z rzędu. To nie przypadek, po prostu Rosjanin w dobrej formie jest swojej drużynie aż do tego stopnia potrzebny. Jego dorobek zamknął się na jedenastu płatnych punktach, a mógłby być jeszcze lepszy, gdyby zawodów nie przerwano po trzynastu biegach z powodu bardzo złego stanu toru. Może po prostu Wadim jest specjalistą od jazdy po dziurach?
5. Kacper Woryna (PGG ROW Rybnik) (3,3,2,3,w) 11 [2/1]
Właściwie cały zespół PGG ROW-u Rybnik po raz kolejny zasługuje na same pochwały. „Rekiny” znowu wygrały na wyjeździe, z Gdańska wywiozły trzy punkty i praktycznie są już w fazie play-off, a to wszystko pomimo bardzo poważnej kontuzji Siergieja Łogaczowa już w pierwszym wyścigu. Groźnego dzwona zaliczył także kapitan zespołu, Kacper Woryna. W pierwszym podejściu biegu trzynastego dla 23-latka zabrakło miejsca pod płotem, co skończyło się dla niego przewrotem przez kierownicę. W drugim ten sam zawodnik kapitalną jazdą na dystansie wyszarpał sobie trzy punkty i zapewnił zielono-czarnym triumf w meczu. Do ostatniego wyścigu Woryna z przyczyn zdrowotnych nie wyjechał, ale dodajmy też, że rezultat tej gonitwy niczego nie zmieniał.
6. Robert Chmiel (PGG ROW Rybnik) (1,3,1,1,1) 7 [4/0]
Siłą PGG ROW-u jest nie tylko wyrównana i silna formacja seniorska, ale także młodzieżowiec, który jest w stanie dorzucać cenne punkty. Robert Chmiel jechał na obcym sobie przecież torze w Gdańsku pięć razy i nie przywiózł choćby jednego zera. Co prawda gonitwa pierwsza odbyła się w trzyosobowym składzie i tam 21-latek dojechał do mety ostatni, ale wszystkie kolejne jedynki oznaczały zwycięstwa zielono-czarnych w stosunku 4:2. Do tego doszła wygrana z monstrualną wręcz przewagą w biegu juniorskim. Skarb!
7. Oleg Michaiłow (Lokomotiv Daugavpils) (3,w,w) 3 [3/0]
Niestety, ale wybór drugiego juniora „nad kreskę” w dziewiątej kolejce Nice 1. Ligi Żużlowej był selekcją mocno negatywną. Żaden z zawodników poza Robertem Chmielem nie zdołał zdobyć chociażby kompletu punktów na innych młodzieżowcach. W tej sytuacji wyróżniamy Olega Michaiłowa, który – technicznie rzecz biorąc – nie przegrał z żadnym rywalem. Trójka w biegu juniorskim, a później upadek w sytuacji, kiedy łotewska para jechała na 5:1. Zawodnik Lokomotivu nie poradził sobie z bardzo źle przygotowanym owalem w Daugavpils, co jest dla niego jakąś formą usprawiedliwienia. Do ostatniej gonitwy już nie wyjechał.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!