Bartosz Zmarzlik został wykluczony z finału Indywidualnych Mistrzostw Polski i pozostał z jednym srebrnym medalem z 2015 roku. Porażka z takimi rywalami nie jest jednak żadną ujmą. Każdy z trójki najlepszych żużlowców w kraju jest już bowiem multimedalistą.
Powiedzenie, że do trzech razy sztuka, idealnie sprawdziło się w przypadku Piotra Pawlickiego. 24-letni żużlowiec stawał już na podium Indywidualnych Mistrzostw Polski w latach 2014 i 2016. W obu przypadkach kończył zmagania ze srebrem i mógł jedynie patrzeć, jak koledzy z toru przymierzają czapkę Kadyrowa. Cztery lata temu w Zielonej Górze „Piter” był nawet liderem po rundzie zasadniczej, ale zwycięstwo odebrał mu Krzysztof Kasprzak. Natomiast dwa sezony temu w Lesznie scenariusz przypominał dzisiejszy. Pawlicki z jedenastoma punktami awansował do biegu barażowego i w nim triumfował. Wówczas jednak końcowe zwycięstwo należało do Patryka Dudka. Udało się dopiero teraz.
Maciej Janowski ma o jeden medal więcej. Oprócz srebra z tegorocznych zmagań, posiada w dorobku także złoto z 2015 i dwa brązowe krążki z 2013 i 2016. Swoją drogą, „Magic” jest chyba największym beneficjentem systemu z barażem i finałem. Rozegrano dotąd sześć turniejów w tej formule. Janowski tylko raz po rundzie zasadniczej zajmował miejsce na podium (trzecia lokata w 2013), ale do tego trzykrotnie był na szóstej, ostatniej lokacie pozwalającej mu dalej być w grze. Brał więc udział w czterech barażach i czterokrotnie zakończył zmagania z medalem!
Prawdziwym weteranem Indywidualnych Mistrzostw Polski jest już Janusz Kołodziej. Dzisiejszy brąz to już szósty medal w jego dorobku! W ten sposób pod względem ilościowym zrównał się z Florianem Kapałą i Edwardem Jancarzem. Natomiast jakościowo plasuje się pomiędzy nimi, gdyż patron stadionu w Rawiczu był mistrzem czterokrotnie, a gorzowianin wygrywał dwa razy. Natomiast Kołodziej ma trzy złote krążki (2005, 2010, 2013), do których dorzucił trzy brązy (2009, 2014, 2018). Jeżeli zdobędzie jeszcze jeden medal, to zrówna się pod tym względem z Andrzejem Wyglendą i Zenonem Plechem, którzy mają ich po siedem. Wówczas więcej lokat na podium Indywidualnych Mistrzostw Polski będzie miał tylko Tomasz Gollob.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!