Na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu miał miejsce nietypowy event motoryzacyjny. Maciej Janowski wraz ze swoim sponsorem - firmą Red Bull zorganizowali interesujący event, gdzie motocykl żużlowy zmierzył się z innymi pojazdami.
Red Bull Speed Ways, bo tak nazwano ten event rozpoczęto o godzinie 17:00, choć w trakcie dnia pojawiły się obawy o rozegranie eventu. Wszystko przez przelotne opady deszczu, które towarzyszyły nam do godziny 16:00. Tor przygotowany został jednak w porę i wydarzenie rozpoczęło się zgodnie z planem.
Hamowanie
W pierwszej konkurencji rywalizacja polegała na jak najszybszym wyhamowaniu. Maciej Janowski w tej konkurencji zmierzył się z… samolotem! Za sterami tej maszyny siadł Łukasz Czepiela, akrobata i pilot samolotowy. Zadaniem każdego z nich było zatrzymanie swojego „rumaka”. Janowski zatrzymał motocykl na dystansie 41 metrów. Lotnikowi jednak tak łatwo nie było i zajęło mu to 93 metry.
Maciej Janowski: 41 metrów
Łukasz Czepiela: 93 metry
Czas reakcji
W konkurencji na czas reakcji udział wzięli żużlowcy. Na starcie pojawił się Bartłomiej Kowalski, Marcel Kowolik, Mateusz Cierniak i Jakub Krawczyk, a zadaniem całej czwórki było jak najszybciej wystartować. Najlepszym refleksem popisał się Jakub Krawczyk (0,179), choć w wyścigu dojechał na ostatnim miejscu. Rywalizację na cztery okrążenia zwyciężył Bartłomiej Kowalski, który na starcie zanotował drugi rezultat.
Bartłomiej Kowalski: 0,182 (1. miejsce w wyścigu)
Marcel Kowolik: 0,268 (3. miejsce w wyścigu)
Mateusz Cierniak: 0,274 (2. miejsce w wyścigu)
Jakub Krawczyk: 0,179 (4. miejsce w wyścigu)
Przyspieszenie
Adam Małysz pojazdem klasy WRC-2 podjął rękawicę w konkurencji na przyspieszenie na dystansie 70 metrów. Pierwsza próba nie była udana dla legendy skoków narciarskich, ale w drugiej znacznie się poprawił. Mimo znacznej poprawy to Maciej Janowski okazał się lepszy o blisko 0,4 sekundy.
Małysz: 4,903 sek (vmax 91,2 km/h)
Janowski: 4,508 sek (vmax 98,8 km/h)
Driftowanie
Maciej Janowski w tej konkurencji zmierzył się z Jakubem Przygońskim. Znany z driftingu zawodnik jako pierwszy pokonał tego dnia Macieja Janowskiego. Zadaniem zawodników było przejechać najpierw po kwadracie namalowanym kredą na szczycie łuku, a na kolejnym okrążeniu po pasie wyznaczonym po zewnętrznej.
Wyścig na dochodzenie
W tej konkurencji Maciej Janowski miał za zadanie dogonić najpierw Adama Małysza a potem Jakuba Przygońskiego. „Magic” startował na przeciwległej prostej od tej dwójki i jego zadaniem było dogonić pojazdy swoich rywali. Wyścig kończył się w momencie, gdy któryś z rywali zbliżyłby się na odległość 20 metrów lub po czterech okrazeniach. Wrocławianin na „swoim rejonie” miał przewagę i pokonał po raz drugi tego dnia legendę skoków narciarskich pokonując szybciej dystans wyścigu żużlowego. Żużlowiec dość sprawnie zrewanżował się natomiast za porażkę w drifcie Jakubowi Przygońskiemu. Wrocławianin bardzo szybko dogonił polskiego kierowcę i rywalizację w wyścigu na dochodzenie z rajdowcami zwyciężył 2:0.
Wisienka na torcie – bolid vs motocykl żużlowy
W ostatniej rywalizacji Maciej Janowski zmierzył się z Davidem Coulthardem – legendą Formuły 1. Na torze żużlowym ponownie lepszy okazał się Maciej Janowski. „Magic” pokonał Coultharda będąc zdecydowanie szybszym. Brytyjczyk jednak wyzwał żużlowca do rewanżu – w wyścigu w drugą stronę! Janowski podjął rękawicę i zmierzyli się oni jadąc w prawo! Tam żużlowiec nie miał większych szans i to szkocki wicemistrz świata z 2001 roku okazał się lepszy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!