Mateusz Cierniak ma za sobą debiutancki sezon w PGE Ekstralidze. Wychowanek Unii Tarnów od początku jest prowadzony przez swojego tatę Mirosława, który w przeszłości także był żużlowcem.
Młodzieżowiec Motoru Lublin w tym roku wykręcił średnią 1,333 pkt./bieg i w klasyfikacji generalnej uplasował się wyżej niż m.in. Norbert Krakowiak i Krzysztof Buczkowski. Mateusz Cierniak był czwartym najskuteczniejszym juniorem w PGE Ekstralidze. 19-latek może liczyć na duże wsparcie od swojego taty. – Żużel wymaga bardzo dużo czasu. My nie szukamy wolnej chwili, bo wszystko to, co robimy to jest naszym odpoczynkiem. Jeśli coś działamy poza żużlem to jest to wszystko podporządkowane pod to, żeby się przygotować na kolejne zawody. Nawet wyjazd na narty jest odpoczynkiem, ale dla Mateusza jednocześnie treningiem – powiedział Mirosław Cierniak w rozmowie z telewizją SYNAJ.TV.
Sezon żużlowy pochłania mnóstwo czasu zwłaszcza młodzieżowcom. Juniorzy w całym roku mają bardzo dużo zawodów. Liga, DMPJ oraz inne turnieje młodzieżowe sprawiają, że zawodnicy prawie ciągle są poza domem. – Rzeczywiście tak jest, że my z Mateuszem w sezonie spędzamy mnóstwo czasu. Wyjazdy, treningi zawody to prawie wciąż jesteśmy razem. Moja żona zajmuje się domem i to funkcjonuje tak, że wszystko jest gotowe. Jak przyjeżdżamy to wiadomo, że Mateusz musi odpocząć i zająć się szkołą. Wtedy mama pierze kevlary i wszystkie akcesoria sportowe. Ona jest właśnie taką ostoją i fundamentem – dodał tata Mateusza.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!