W środowisku żużlowym trwa dyskusja na temat sytuacji Bartłomieja Kowalskiego ze Stalą Gorzów i zdjęcia, na którym młody junior pozuje wraz z jej prezesem w klubowych barwach. Swój głos zabrał właśnie Michał Świącik. - Myślałem, że obowiązują jakieś zasad - pisze na swoim profilu na Facebooku.
Nie milkną echa w sprawie transferu Bartłomieja Kowalskiego z Eltrox Włókniarza Częstochowa do Moje Bermudy Stali Gorzów, które miało być osiągnięte. Wszystko wskazywało bowiem na to, że młody zawodnik za kolejny w swojej karierze obierze właśnie klub prowadzony przez prezesa Marka Grzyba. Wszystko wskazuje jednak na to, że na chwilę przed rozpoczęciem okienka transferowego wyścig o podpis na kontrakcie Kowalskiego wygrała Betard Sparta Wrocław. Na reakcję kibiców decyzją 19-latka nie trzeba było długo czekać, którzy poczuli się urażeni złamaniem przez niego danego słowa. W internecie, co więcej, pojawiło się również zdjęcie, na którym znajduje się wspólnie młodzieżowiec wraz ze swoim ojcem i prezesem Stali Gorzów, Markiem Grzybem. Wszyscy trzej ubrani są na fotografii w barwy klubowe klubu.
Swój głos zabrał również dotychczasowy pracodawca Bartłomieja Kowalskiego, Michał Świącik, który jest oburzony zaistniałą sytuacją. – A ja myślałem, że obowiązują jakieś zasady. Rozumiem zamienić kilka słów, ale na pewno zakładanie odzieży innego klubu w czasie, kiedy ma się ważny kontrakt z dotychczasowym klubem nie jest standardem. A już na pewno nie pozowanie w obcych barwach klubowych do zdjęcia z prezesem innego klubu w czasie ważnego kontraktu – pisze w swoich mediach społecznościowych i dodaje: Pomijam fakt, że słychać, iż to nie Gorzów będzie ostatecznym wyborem zawodnika. Słabo to wygląda w stosunku do naszego klubu i kibiców. Ciekawe co na to władze żużla ? Przypomnę zapis – "Kontakty zakazane".
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!