Po udanym sezonie i awansie do PGE Ekstraligi Mateusz Szczepaniak i tak musiał szukać nowego klubu. Nieco z przymusu 35-latek powędrował do Grudziądza i liczy na udane występy w elicie. Nowy zawodnik GKM-u przyznaje, że o konieczności szukania nowego zespołu dowiedział się... z mediów.
Miniony rok Mateusz Szczepaniak zaliczy raczej do całkiem udanych. Doświadczony zawodnik w barwach Cellfast Wilków Krosno był jednym z filarów mistrza 1. Ligi Żużlowej. Wychowanek Polonii Piła po sezonie musiał jednak szukać nowego pracodawcy i mimo solidnej jazdy oraz 16. średniej biegowej na zapleczu PGE Ekstraligi. Po rozkręceniu się transferowej karuzeli, 35-latek wylądował w Grudziądzu, w drugim kierunku powędrował Krzysztof Kasprzak. Oba transfery były nieoczekiwane. Jak przyznaje Szczepaniak, także dla niego.
Dowiedział się z mediów
Okazuje się, że komunikacja na linii Szczepaniak – Wilki Krosno nie była najlepsza. O transferze do beniaminka zawodnik nie dowiedział się ani jako pierwszy, ani drugi. – Ta sytuacja wyszła dosyć późno. To media podały, że Krzysztof Kasprzak jest w Krośnie i stąd się o tym dowiedziałem. Wtedy wszystkie kluby miały pozamykane składy i ja zostałem bez klubu, ale Grudziądz został bez polskiego zawodnika – powiedział zawodnik podczas audycji „Pięć Jeden”.
Jeśli jednak chodzi o sam klub, to Mateusz Szczepaniak podkreśla, że będzie miał dużo samych dobrych wspomnień. – Klimat tam był bardzo dobry i na nic nie mogłem narzekać. Atmosfera wśród fanów była fajna – podkreślał były już zawodnik Wilków. Nie wykluczył on powrotu na Podkarpacie. – Wszystko zależy od tego, kto i jak by się do mnie wtedy odezwał.
Utrzymać się w elicie
Dla nowego żużlowca GKM-u będzie to powrót do najlepszej ligi świata i wielka szansa. Mateusz Szczepaniak podkreśla, że niesamowicie zależy mu na otrzymaniu okazji oraz dobrej postawie. Przypomnijmy, że kadra grudziądzan jest bardzo szeroka i zawodnikowi „grozi” wypożyczenie. – Moje nastawienie oczywiście bojowe, bo w żużlu innego nie może być. Na pewno chcę pojeździć i namieszać w PGE Ekstralidze. Mocno się do tego szykuje i wiele poświęcę, żeby to w końcu wypaliło.
Nowy Polak w składzie GKM-u doskonale zna swoją nową ekipę z toru, a niektórych kolegów także prywatnie. Nieco pomogły wydarzenie organizowane przez klub. – Mieliśmy prezentację ekipy z balem i wtedy pojawiła się cała ekipa. Potem mieliśmy wigilię, ale to już bez wszystkich. Ale my znamy się od wielu lat z torów – przyznał Mateusz Szczepaniak, który najlepiej zna się z prawdopodobnym rywalem w walce o skład, Norbertem Krakowiakiem. – On jeździł w Ostrowie, gdy ja tam startowałem. Poznaliśmy się i dobrze wtedy dogadywaliśmy – wyjaśnił 35-letni żużlowiec.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!