Za nami pierwsze spotkanie półfinałowe między Stalą Gorzów a Włókniarzem Częstochowa. Obydwa zespoły nie mają za dużo czasu na analizy, gdyż już w niedziele przyjdzie im się zmierzyć ponownie.
Rozgrywki Żużlowej Ekstraligi wkraczają w decydującą fazę. Nadszedł czas na półfinały, po których poznamy zarówno finalistów jak i tych, którzy powalczą na pocieszenie o brązowy medal. Jednym z takich akordów było starcie w Gorzowie pomiędzy miejscową Stalą a Włókniarzem Częstochowa.
Mecz na styku
Po dziesięciu wyścigach to goście prowadzili różnicą ośmiu punktów. I kiedy wydawało się, że częstochowianie mają już spotkanie w garści to do gry wrócili gospodarze. W ostatnich pięciu wyścigach gorzowianie ani razu nie przegrali drużynowo. Dodatkowo dzięki podwójnej wygranej w biegu piętnastym za sprawą Szymona Woźniaka i Bartosza Zmarzlika gospodarze uratowali remis w tym spotkaniu, wyrywając tym samym gościom wydające się pewne zwycięstwo. Martin Vaculík w rozmowie z nami opowiedział nam o trudach tego spotkania. – Cieszymy się, że wyrwaliśmy ten remis, bo było to piekielnie ciężkie spotkanie. Drużyna z Częstochowy jest bardzo mocna w tym momencie, a my cały czas jesteśmy osłabieni brakiem Andersa. To już są półfinały, więc tutaj możemy spodziewać się takich wyników na styku. Mam nadzieję, że w Częstochowie będzie równie podobnie, z tym że to my zdobędziemy więcej, niż 45 punktów – mówił Słowak.
Rewanż będzie równie trudny
Tegoroczne spotkania półfinałowe są rozgrywane w bardzo szybkim tempie. W piątek mieliśmy pierwsze starcia, zaś już w niedzielę czekają nas rewanże. Słowak zapewnił, że zarówno on jak i cały zespół z Gorzowa zrobi wszystko, by znaleźć się w finale. – Zrobimy absolutnie wszystko i obiecamy, że cała drużyna pojedzie na 100% swoich możliwości. Chcemy wygrać to spotkanie, by awansować do finału.
W rundzie zasadniczej również jechali bez Thomsena
Stal Gorzów już do końca tego sezonu musi sobie radzić bez Andersa Thomsena. Za Duńczyka w obliczu kontuzji klub musi stosować ZZ-tkę. Podczas spotkania w Częstochowie w rundzie zasadniczej zawodnik musiał wycofać się z zawodów po pierwszym starcie z powodu urazu barku. Teraz można powiedzieć, że sytuacja się powtarza i Thomsen po raz kolejny nie wystartuje przeciwko Włókniarzowi. Jak taki brak lidera działa na klub i samych zawodników? – Z pewnością będzie to działać na nas motywująco. Niewątpliwie jesteśmy osłabieni brakiem Andersa, ale będziemy się chcieli bardzo pokazać w Częstochowie i chcemy wejść do finału – zakończył Martin Vaculík.
Źródło: inf. własna
Zwrot za pierwszy zakład do 110 PLN z kodem SPEEDWAYNEWS -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!