Arged Malesa Ostrów Wielkopolski po spadku z PGE Ekstraligi nie zamierza za wszelką cenę do niej powracać. Podopieczni Mariusza Staszewskiego i tak wydają się jednak ciekawą ekipą ze sporym potencjałem. Menadżer przyznaje jednak, że nie przewiduje kolejnych transferów.
Ostrowianie sezonu 2022 nie będą wspominać najlepiej, jednak z pewnością było to dla nich cenne doświadczenie. Brak zwycięstwa nie wyglądał najlepiej, ale sam awans, modernizacja stadionu i występy w elicie to już wielka wygrana klubu. Teraz Arged Malesa Ostrów przygotowuje się do jazdy na torach 1. Ligi Żużlowej. Cele na pierwsze tygodnie po zimie są ambitne. Mariusz Staszewski liczy, że znów uda się szybko wyjechać na tor.
– Jesteśmy już po obozie, a jeśli pozwoli pogoda, to przed startem sezonu zorganizujemy jeszcze drugi na miejscu. To jednak na razie plany – mówi menadżer ostrowian w rozmowie z portalem polskizuzel.pl. Kiedy uda się wyjechać na tor? – Wszystko zależy od pogody, aczkolwiek nawet rok temu udało się zacząć o sensownej porze, a przecież mieliśmy remont stadionu, wokół którego było sporo zamieszania. Mam zatem nadzieję, że w tym roku znowu wszystko odpowiednio poukładamy – wyjaśnia szkoleniowiec.
Nieoczekiwany transfer. Będą kolejne?
Wielką siłą zespołu będą przede wszystkim juniorzy. Formacja młodzieżowa będzie się jednak składać nie z czterech z trzech nazwisk, bo w lidze zespół nie będzie mógł liczyć na Kacpra Grzelaka. – Myślę, że najlepiej poradzi sobie z jazdą w innym klubie, aczkolwiek to też nie tak, że tracimy z nim na rok kontakt, bo w Motorze będzie startować tylko w lidze. Dlaczego Lublin? Ofert było w sumie kilka. Nie brakowało ciekawych propozycji z pierwszej ligi, ale nie chcieliśmy, żeby jeździł przeciwko nam – opowiada o kulisach transferu menadżer.
W ostatnich dniach o kolejne nazwisko powiększyła się natomiast kadra GKM-u Grudziądz. Polskie obywatelstwo Wadima Tarasienki oznacza, że przynajmniej jeden z żużlowców grudziądzan uda się na wypożyczenie. Ostrowianie nie planują jednak takich wzmocnień. – Niczego nie należy w żużlu wykluczać. Mam na myśli jakieś kontuzje lub inne wydarzenia losowe, ale chcę wyraźnie podkreślić, że obecnie niczego takiego nie przewiduję. Mamy jednego juniora więcej. Chcemy nadal stawiać na naszych wychowanków – zaznacza Mariusz Staszewski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!