W niedzielę rozpoczęło się finałowe ściganie w 2. Lidze Żużlowej. Po piętnastu biegach wyższość "Skorpionów" z Poznania musieli uznać zawodnicy opolscy.
Mecz zakończył się wynikiem 53:37 choć w pierwszej części spotkania zapowiadał się na jeszcze większy pogrom. Potem jednak z owalem w stolicy Wielkopolski zaprzyjaźnili się Oskar Polis i Mathias Thörnblom. Szkoleniowiec OK Bedmet Kolejarza nie składa jeszcze broni i zapewnia, że będą walczyć na swoim domowym torze. – Szesnaście punktów to oczywiście sporo, ale na szczęście finał składa się z 30 biegów. Bardzo trudno wygrać mecz w 2,5 zawodnika. Robiliśmy co mogliśmy i tak wycisnęliśmy z tego ile się dało. Początkowo zanosiło się na mega łomot. Będziemy robić wszystko, aby tę stratę zniwelować w rewanżu – mówi cytowany przez polskizuzel.pl
By uzyskać upragniony przez fanów zespołu z Opola awans Kolejarz musi zwyciężyć także szesnastoma punktami lub więcej. O to jednak będzie ciężko. W fazie zasadniczej opolanie wyrwali zwycięstwo dopiero po 13 gonitwie. Pomóc w przygotowaniach mają najbliższe dni, które zawodnicy spędzą na odpowiednim przygotowaniu się do rewanżu. Największy żal szkoleniowiec ma do Cyfera i Thorssella, którzy łącznie zdobyli zaledwie 8 punktów. – Mamy nadzieję, że uda się sprawić, że w dwumeczu będzie przynajmniej plus jeden na naszą korzyść. W żużlu wszystko jest możliwe. Długo rozmawialiśmy z Adrianem Cyferem. Stał załamany, mówił, że co by nie zrobił, to nie szło. Mam nadzieję, że kilka dni na torze w Opolu mu pomoże. Nie raz już wyciągaliśmy go za uszy. Od Jacoba Thorssella też oczekujemy więcej. 7 punktów w 6 startach to jest ciut za mało – zakończył bojowo nastawiony Sekula.
Rewanżowe spotkanie pomiędzy OK Bedmet Kolejarzem Opole a SpecHouse PSŻ Poznań zaplanowano już na najbliższą niedzielę. Pierwszy bieg ma rozpocząć się o godzinie 13:30. Około dwie godziny później poznamy beniaminka eWinner 1. Ligi Żużlowej w przyszłym sezonie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!