Za nami spotkanie we Wrocławiu, gdzie Betard Sparta poległa z Fogo Unią Leszno 44:46. To było bardzo wyrównane spotkanie, lecz to drużyna z Wielkopolski wracała do domu w lepszych nastrojach. Zobaczmy, co na gorąco po meczu powiedzieli zawodnicy.
Maksym Borowiak (Fogo Unia Leszno)
Zawody z pewnością dobrze będzie wspominać Maksym Borowiak. Młodzieżowiec dopiero od tego roku ma okazję do startów w PGE Ekstralidze. Przy okazji spotkania we Wrocławiu o mało nie pokonał lidera formacji juniorskiej gospodarzy. – Jestem bardzo zadowolony z tego meczu. W biegu młodzieżowym na ostatnim łuku popełniłem błąd i trochę mnie wyniosło. Bartek to wykorzystał i mnie wyprzedził. Mimo tego uważam, że to spotkanie jest „na plus”.
Opowiedział także o przeżyciach i odczuciach po swoich początkach w najlepszej żużlowej lidze świata. – Jazda w PGE Ekstralidze na pewno dużo uczy. Tu mogę obserwować najlepszych zawodników i często liczyć na porady od nich, a także daje to możliwość przyzwyczajania się do startu przed większą publiką.
Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław)
Tego meczu nie będzie dobrze wspominać Maciej Janowski. Reprezentant Polski spisał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. – Unia Leszno to silny przeciwnik, a jak mierzą się z nami we Wrocławiu to zawsze są duże emocje. Są bardzo mocni na naszym torze i to też pokazali w tym spotkaniu. Dziś mecz był bardzo trudny, a przy mojej tak nierównej dziś formie niełatwo było nawiązać walkę. Borykałem się dziś z problemami. To co zawsze działało dzisiaj nie zdało egzaminu. Muszę się szybko z tym uporać i mam nadzieję, że dalej będzie lepiej. Trudno, taki jest sport.
Kapitan wrocławskiej drużyny miał także problemy sprzętowe i w jednym z wyścigów zanotował defekt motocykla. – Jeden motocykl od początku tego meczu nie spisywał się najlepiej. Po próbie toru byłem bardzo z niego zadowolony, jednak już w pierwszym moim biegu bardzo mi zasłabł. Myśleliśmy, że może to był jakiś mój błąd i jakaś delikatna korekta w przełożeniach to poprawi, ale niestety było tylko gorzej.
Na koniec „Magic” nie zapomniał jednak o kibicach, którzy są z zespołem na dobre i złe. – Kibiców mamy niesamowitych i zawsze nas bardzo wspierają, za co bardzo im dziękujemy. Niestety dzisiaj nie mogłem pomóc swojej drużynie tak jakbym tego chciał.
Bartłomiej Kowalski (Betard Sparta Wrocław)
Bartłomiej Kowalski rozpoczął rozmowę od podsumowania wyniku swojego jak i drużyny. – Taki słodko-gorzki dla mnie ten dzisiejszy mecz. Brakło nam tych punktów z Unią Leszno i musimy się spiąć w następnych spotkaniach, żeby to nadrobić, ponieważ jesteśmy rozczarowani. Choć ze swojego wyniku jestem zadowolony to ta porażka siedzi w głowie.
Następnie poruszony został temat biegów nominowanych. Młodzieżowiec Betard Sparty Wrocław nie został desygnowany do boju w czternastej gonitwie, choć po trzech startach miał najwięcej punktów w zespole. – Ja byłem cały czas w gotowości, żeby wyjechać na tor. Trener postawił na bardziej doświadczonych kolegów i niestety czegoś zabrakło. Ja też zakończyłem starty w ósmej gonitwie, więc ciężko powiedzieć jak po takiej przerwie by w tych nominowanych biegach mi poszło. Taki jest sport i w najbliższych spotkaniach musimy wyrywać punkty.
Przed Bartłomiejem Kowalskim ważny dla niego mecz w Częstochowie. Zawodnik wraca na Olsztyńską, ale tym razem będzie reprezentować barwy gości. – Gdzieś tam w głowie siedzi cały czas, że chciałbym tam coś pokazać czy udowodnić, ale muszę podejść do tego meczu jak do każdego innego spotkania, z chłodną głową.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!