Nicolai Klindt to uznana marka na pierwszoligowym rynku. W tym roku postanowił poczekać na dogodną okazję na podpisanie umowy.
Niespełna 37-letni Klindt spędził już trzynaście sezonów na drugim szczeblu polskich rozgrywek, często będąc solidnym punktem swoich zespołów. Ostatnie dwa lata spędził w Gdańsku. Sezon 2023 był dla niego najbardziej udanym od kilku lat, gdzie był prawdziwym liderem gdańszczan, zdobywając średnio 2,110 punktu na bieg. Niestety, rok 2024 był dla Klindta był nieudany. Początek sezonu był mocno przeciętny w jego wykonaniu – zdobywał niespełna 1,9 punktu na bieg, co jak na lidera było wynikiem rozczarowującym. Co gorsze, ściganie dla niego zakończyło się w czerwcu. Wówczas w ósmym biegu meczu Energa Wybrzeże Gdańsk – Arged Malesa Ostrów Wielkopolski, Klindt został staranowany przez…swojego kolegę z drużyny, Bartosza Głogowskiego. Skutki kolizji były dla Duńczyka fatalne – złamał rękę oraz uszkodził kręgi.
Dał radę jednak wrócić na tor jeszcze przed końcem sezonu. W październiku wystartował w Ostrowie Wielkopolskim w 72. Turnieju o Łańcuch Herbowy. Na tle silnej, pierwszoligowej stawki spisał się zupełnie przyzwoicie zdobywając dziewięć punktów. Potrafił pokonać między innymi Szymona Woźniaka czy Olivera Berntzona. Mimo to, Klindt nie znalazł chętnego na swoje usługi. Zdecydował się jedynie na kontrakt warszawski z drużyną z Ostrowa Wielkopolskiego.
Będzie pożądany na rynku transferowym!
Doświadczony Duńczyk będzie czekał na jakąś drużynę, która będzie w potrzebie. W przyszłym sezonie odpowiednie zabezpieczenie może być szczególnie ważne, bo nawet kwestia utrzymania będzie rozstrzygać się w formule loteryjnych dwumeczów. Od dwóch lat jednak kluby muszą myśleć z wyprzedzeniem, bowiem transfery można przeprowadzać jedynie do końca rundy zasadniczej. Istotne będzie więc dla klubów nie tylko, aby zadbać o swój interes, ale też uprzedzić rywali. Obecnie na rynku na próżno szukać innych wartościowych zawodników do wzięcia. Klindt mimo upływu lat i problemów zdrowotnych nadal powinien być silnym ogniwem dowolnego zespołu Metalkas 2. Ekstraligi.
W kadrach zespołów drugiego szczebla rozgrywek znajdują się zawodnicy, których forma jest sporą niewiadomą. Być może prezesi będą szybko sondować angaż Duńczyka. Miejmy nadzieję, że miejsce na niego nie będzie czekać w związku z czyjąś poważną kontuzją.
Nicolai Klindt
foto główne: Łukasz Wilk
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!