W czwartek 28 maja odbyło się pożegnanie stadionu żużlowego w Ljubljanie. W stolicy Słowenii odbył się ostatni trening na 57-letnim żużlowym torze.
– Nadszedł czas pożegnania. 57 lat to piękna i długa historia. Pamiętam jak dziś 9 czerwca 1963, kiedy odbył się pierwszy turniej. Było 10 tysięcy osób. Dwa lata później już 15. Przykro mi z tego powodu. Poświęciłem temu sportowi dużo czasu, byłem tutaj zawodnikiem, jak i trenerem – mówił podczas czwartkowego pożegnania z torem w Ljubljanie Janez Tomažič – jeden z zarządców miejscowego klubu.
Tak, jak wcześniej informowaliśmy, w związku z kończącą się umową wynajmu stadionu i braku zgody na dalsze użytkowanie, żużel na stadionie Ilirija przechodzi do historii. Pierwotnie w ramach pożegnania obiektu miał odbyć się turniej indywidualny z mocną, międzynarodową stawką, jednak plany zniweczyła pandemia koronawirusa. Kibicom pozwolono ostatni raz przybyć na stadion w ramach treningu żużlowców.
W nim wzięli udział m.in. Nick Škorja, Maks Gregoric, Matic Voldrih, Anze Grmek, Luka Omerzel i… Jan Pintar. Ten ostatni to żużlowiec, który w tym roku powrócił na tor. W 2018 doznał koszmarnego wypadku podczas zmagań w austriackim Mureck. W pamiętnej kolizji oprócz młodego Słoweńca brał udział Patrik Buri i Marcin Kościelski. Pintar po feralnej kraksie doznał urazu głowy i leżał w szpitalu w śpiączce.
Uczestnicy pożegnalnego treningu – pierwszy od lewej to powracający Jan Pintar (fot. Tomaz Pozrl)
– To bardzo smutne, co się dzieje. Musimy się pożegnać, a to duża strata dla stadionu, mieszkańców, a tym bardziej dla całego miasta. Na tę chwilę tracimy speedway, który był doskonałym i atrakcyjnym przedsięwzięciem – mówił podczas konferencji prasowej Rado Stojanovič – szef AMTK Ljubljana.
Ubolewania z powodu nieobecności na ostatnim wydarzeniu żużlowym w stolicy Słowenii wyraził Matej Žagar. Najlepszy zawodnik tego kraju przebywa w Polsce i przygotowuje się do startu sezonu PGE Ekstraligi. – Nie wiem, kto wygrał pierwszy wyścig na tym stadionie, ale wiem, kto ostatni (mówi o sobie – dop. red). To bardzo przykre wydarzenie. Mam nadzieję, że pozwolą mi "pokręcić" honorowe kółka na moim domowym stadionie, po powrocie do ojczyzny – napisał w social mediach Matej Žagar.
Na chwilę obecną jedynymi czynnymi ośrodkami w Słowenii zostają Lendava i Krško. Czy żużel wróci do Ljubljany? – Ubolewamy nad tym, że żużel na Iliriji traci swoje miejsce po prawie sześćdziesięciu latach. Jest to poważny cios nie tylko dla Ljubljany, ale dla całego słoweńskiego speedwaya, który teraz został tylko z dwoma torami. Jest jednak cień nadziei, gdyż są pomysły budowy nowego toru w obszarze planowanej nowej inwestycji, czyli ośrodku bezpiecznej jazdy Nadgorica – powiedział Anton Breznik – prezes słoweńskiej federacji żużlowej, dając pozytywny powiew na zakończenie.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!