Fredrik Lindgren śmiało można powiedzieć, że wrócił w wielkim stylu do ścigania po kontuzji. Szwed w swoim inauguracyjnym występie, w dość mocnej i wyrównanej obsadzie, wywalczył jedenaście punktów.
Szwedzki żużlowiec od razu rozpoczął z wysokiego „C”, gdy w dwóch pierwszych biegach turnieju jubileuszowego Zenona Plecha, za swoimi plecami przywoził Patricka Hougaarda czy Bartosza Zmarzlika. W dwóch kolejnych było nieco słabiej, ale nadal z punktami, by zakończył kolejną mocną trójką. Cieszyć kibiców sympatycznego „Fredki” może tym bardziej ten występ, że przepowiadano mu powrót w powrót w maju, czerwcu, w połowie sezonu czy też nawet wcale. A tymczasem Szwed już w marcu zdobywa dwucyfrówki.
– A nie mówiłem?! (śmiech – dop. aut.). Można śmiało powiedzieć, że Fredrik zamknął usta wszystkim malkontentom. Cieszy mnie postawa Fredrika, bo wraca naprawdę po groźnej kontuzji. To jest jednak profesjonalista i wykazywał to już podczas rozmów kontraktowych, co wielokrotnie podkreślałem. Jeśli podejmuje się współpracę w klubie w najlepszej lidze świata, to też trzeba sobie zaufać. Fredrik udowodnił, że nie rzuca słów na wiatr. Mówił, że będzie gotowy i jest gotowy – powiedział we wtorek w rozmowie z portalem speedwaynews.pl, Michał Świącik.
W kolejnych dniach Lindgren potwierdził swoją dobrą dyspozycję, zdobywając komplet punktów w sparingu z ROW-em Rybnik oraz 9 punktów w starciu ze Speed Car Motorem Lublin, gdzie odniósł trzy indywidualne triumfy i raz przyjechał ostatni. Z rewelacyjnie w miniony weekend zaprezentował się także Leon Madsen, który wykręcił w 1. rundzie Speedway Best Pairs w Toruniu, aż 19 punktów. Poległ dopiero w finale, duetowi Emil Sajfutdinow – Jarosław Hampel. Zatem drugi z liderów forBET Włókniarza, również nie zawodzi jak na razie. – Leon w Toruniu, był o klasę wyżej od rywali. Bieg finałowy zepsuł, ale tak jak już trener Cieślak powiedział, za długo myślał czy wybrać pierwsze czy trzecie. I przedobrzył. Nazajutrz przyjeżdża do Częstochowy i pokazuje, że jest naprawdę w formie, jakby był już w rytmie sezonowym – zauważa sternik „Lwów”.
W kratkę jak na razie spisywał się Tobiasz Musielak w Anglii, gdzie zdobywał odpowiednio – 5 punktów w Manchesterze oraz 8 w Swindon. Ostatecznie jego „Rudziki” sięgnęły po Tarczę Dobroczynności. Kibice sporo dyskutowali z kolei nad słabszym występem Mateja Zagara w turnieju z okazji 90-lecia Belle Vue Aces, będącego zarazem Memoriałem Petera Cravena. Prezes Michał Świącik jednak wszystkich uspokaja. – Matej wystartował w jednych zawodach, ale pokazał się z dobrej strony. Ktoś powie, że tylko pięć punktów, ale zauważmy, że raz miał defekt, a raz go wykluczono. Rozmawiałem z nim, mówił, że bardzo luźno i treningowo podszedł do zawodów i jest zadowolony – dodaje nasz rozmówca.
W środę o ile pogoda dopisze, pierwszy sprawdzian forBET Włókniarza na tle rywala z Nice 1. Ligi Żużlowej. Również jeśli warunki atmosferyczne pozwolą, w czwartek kibice będą mogli ujrzeć swoich zawodników przy ul. Olsztyńskiej.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!