Antonio Lindbäck zakończył współpracę z Philipem Hellström-Bängsem. Doświadczony Szwed nie wywiązywał się ze zawartej umowy, o czym powiedział ojciec młodego żużlowca, a zarazem szef zespołu - Tomas Hellström.
Antonio Lindbäck do żużla powrócił dosyć szybko. Związał się on z Masarną Avestą i wspomógł zespół w BAUHAUS-Ligan. Okazało się, że doświadczony Szwed rozpoczął współpracę z młodym talentem. Philip Hellström-Bängs nie będzie już jednak działał z Antonio, o czym poinformował ojciec Philipa – Tomas.
Menedżer zespołu odpowiadał na pytania dla Avesta Tidning. Rzekomym powodem zerwania współpracy miało być niewywiązywanie się z obowiązków przez Lindbäcka. Jednym z założeń podpisanej umowy miało być podporządkowanie się zespołowi, co najwidoczniej stało się kością niezgody.
Lindbäck miał zadbać o własny sprzęt, czego ostatnie nie uczynił i to zespół musiał się podjąć tego wyzwania. Tłumaczyłoby to początkową formę byłego uczestnika cyklu Speedway Grand Prix. Co więcej, 37-latek nie chciał się zgadzać na ustępstwa. Szwed liczył na o wiele więcej startów, niż to obecnie zakładano. Philip i Antonio ścigają się razem dla Masarny, Valsarny czy Aforti Startu Gniezno. Zatem zdecydowano się, że ta współpraca nie ma największego sensu. „Tonihnio” pozostaje jednak w kontakcie z młodym zawodnikiem, którego rzekomo sporo nauczył. – To było najlepsze rozwiązanie – mówi Lindbäck. – Nasze zdanie różniło się znacznie. Nie było sensu tego dalej ciągnąć.
Lindbäck ostatnimi czasy ożywił swoje media społecznościowe. Co więcej, zgłosił swoje aspiracje do jazdy i prosi o kontakt z promotorami. Wydaje się, że zawodnik Aforti Startu Gniezno odnalazł radość z uprawiania dyscypliny. Ma za sobą przyzwoity sezon w barwach gnieźnieńskiego zespołu, a w Aveście notuje podobne wyniki. Sam zainteresowany nie narzeka na brak ofert.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!