Ekipa Trans MF Landshut Devils ustabilizowała swoją pozycję na zapleczu PGE Ekstraligi. Zespół z Bawarii dość spokojnie utrzymał się w eWinner 1. Lidze, a teraz będzie chciał pójść o kilka kroków dalej. Niemców ani trochę nie zniechęca brak możliwości awansu.
Po awansie do eWinner 1. Ligi kibice zastanawiali się, na co będzie stać ekipę Landshut Devils. Podopieczni Sławomira Kryjoma przebojem wdarli się do rozgrywek i od początku zapowiadali ambitną postawę. I tak rzeczywiście było. Bawarczycy na swoim terenie potrafili pokonywać faworytów rozgrywek i sezon zasadniczy zakończyli na 4. miejscu. Później odpadli w ćwierćfinale, ale kto wie, czy wynik nie byłby lepszy, gdyby nie plaga kontuzji i niemal całosezonowa absencja Martina Smolinskiego.
Kolejne wyzwania
Przed zespołem kolejny rok rywalizacji na pierwszoligowych torach. Klub otrzymał licencję warunkową. – Nie ma powodu do obaw – mówi w rozmowie z portalem polskizuzel.pl Sławomir Kryjom. – U nas z finansami wszystko w porządku. Nie mieliśmy się czego obawiać, aczkolwiek w trakcie postępowania licencyjnego zostaliśmy wezwani do przedstawienia dwóch dokumentów. Księgowy naszego klubu zachorował i nie zdążył przygotować – wyjaśnia menadżer Trans MF Landshut Devils. Dodatkowo na One Solar Arenie przed sezonem pojawi się telebim, którego brakowało wcześniej.
W Bawarii cel jest jasny. Choć „Diabły” z powodu niemieckiego pochodzenia nie mają prawa awansować do PGE Ekstraligi, chcą sięgnąć po mistrzostwo ligi. – Innych to uprawnia do awansu, nas nie, ale już samo wygranie ligi byłoby nie lada gratką. Naszym zawodnikom nie trzeba tego tłumaczyć – zapewnia Sławomir Kryjom. To także okazja dla zawodników, którzy z pewnością chcieliby otrzymać szansę występów na najwyższym poziomie. – Mamy zawodników, którzy już byli w Ekstralidze i mogą do niej wrócić. Nie z nami, ale jak się dobrze pokażą, to ktoś może się nimi zainteresować – podkreśla Kryjom.
Co z zawodnikami?
Brak możliwości awansu do Ekstraligi oznacza także ograniczenie dotyczące budowania składu. W przyszłości mało prawdopodobne wydaje się zatrzymanie jednego z najbardziej obiecujących juniorów na świecie. – Dla Blödorna najważniejsza jest regularna jazda w lidze. On nie chce być dominatorem Ekstraligi U24, on chce jeździć w pierwszej lidze, bić się z seniorami i się rozwijać – uważa jego menadżer. Co więc gdy pojawi się oferta z elity? – Nie wiem, co się stanie. Jak ktoś mu zaufa i da mu pozycję U24, to wszystko może się zdarzyć.
Trudno będzie przekonać nie tylko Noricka Blödorna, ale również pozostałych zawodników. W Landshut Devils nikogo nie trzyma się jednak siłą. Czasem pieniądze nie są kluczowe. – Nigdy nikomu nie przystawialiśmy i nie będziemy przystawiać pistoletu do głowy. Zawodnicy zostają, bo dobrze się u nas czują. Ja wiem, jakie teraz oferty dostawali z pierwszej i drugiej ligi. Za głowę się łapałem, jak mówili o kwotach – przyznaje Sławomir Kryjom.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!