Przymusowo spędzany czas w domu nie oznacza dla żużlowców trudności z przeprowadzaniem treningów. W dobie koronawirusa zawodnicy znaleźli sposób jak sprawić, by zimowe przygotowania do sezonu nie poszły na marne. Sekretem w programie "Dobry Wieczór Speedway" podzielił się Paweł Przedpełski.
Zmagania z pandemią sprawiły, że żużlowcy mają więcej czasu dla najbliższych. Tak jest w przypadku Pawła Przedpełskiego. – Mamy więcej czasu dla siebie. Kiedy jest sezon ja jestem w rozjazdach, a Michalina (partnerka Pawła Przedpełskiego przyp. red.) pracuje codziennie, więc często się mijamy – mówił zawodnik Włókniarza w programie "Dobry Wieczór Speedway" na antenie Canal+Sport.
24-latek nie siedzi jednak w domu bezczynnie i dba o swoją kondycję. – Wszystkie treningi, które odbywałem były poza domem. Wcześniej jeździłem na zewnątrz, teraz jeżdżę sobie na Zwiftcie w domu. Wpinam rower w trenażer. Robię wszystko, by nie zaprzepaścić tych przygotowań od listopada i jakoś daję radę – tłumaczył.
Wspomniany Zwift to aplikacja służąca do treningów. Jest ona niezwykle popularnym sposobem na trening dla wielu żużlowców. Oprócz Przedpełskiego korzystają z niej między innymi Bartosz Zmarzlik i Kacper Woryna. – Codziennie widzimy jakie trasy pokonujemy. Fajnie, bo możemy umówić się razem na wyścig. Można jechać przez Nowy Jork, Londyn, a ostatnio był wyścig przez Innsbruck. To trochę jakbym grał na Playstation, ale muszę się wysilić. Jest to coś ciekawszego niż rower stacjonarny – tłumaczy Przedpełski – Ostatnio jakaś grupa chciała mnie zaprosić, co prawda oni mają ciężkie nogi i musiałbym mieć chyba jakąś linkę żeby się zaczepić, ale jakoś daję radę – opowiadał na antenie Canal+Sport.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!