W ostatnich latach Oliver Berntzon awansował na miano drugiego najlepszego zawodnika Szwecji. Dobra jazda poskutkowała jazdą w Grand Prix i PGE Ekstralidze.
Dla reprezentanta kraju Trzech Koron będzie to ósmy sezon na naszych torach. Od momentu powrotu w 2017 roku reprezentował barwy tylko dwóch klubów – Startu Gniezno i Arged Malesy Ostrowa. Do tych drugich przeszedł przed sezonem 2021, czyli także dotychczas jedynym, kiedy był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix. Zajął w nim ostatnie miejsce, lecz to nie przeszkadza mu, gdy ponownie myśli o rywalizacji z najlepszymi zawodnikami świata. W ubiegłym roku jednak pozostał z nimi w kontakcie, gdyż Ostrovia startowała w PGE Ekstralidze.
Chociaż ekipa Mariusza Staszewskiego nie ma zbytnio czym się chwalić z tego powodu to Berntzon miał przebłyski. Szwed był autorem jednego z najlepszych biegów w najlepszej żużlowej lidze świata, kiedy to tasował się z Bartoszem Zmarzlikiem przez cały wyścig. Ostatecznie sezon zakończył ze średnią 1.469 punktu na bieg, co dało mu 35. miejsce w PGE Ekstralidze. Szwed jednak dość dobrze wspomina ubiegły sezon – Miałem zarówno wzloty, jak i upadki, ale pozytywów było naprawdę mnóstwo. PGE Ekstraliga oznaczała w moim przypadku nowe tory. Musiałem je poznać i dlatego to był trudny rok – mówi dla portalu polskizuzel.pl.
Wierny jak pies
Taka dyspozycja sprawiła, że Berntzon znalazł się na celowniku kilku innych zespołów. Ten jednak wcześniej dał słowo władzom klubu z Ostrowa, a te w jego przypadku jest ważniejsze niż pieniądze. – Pojawiło się kilka propozycji i część z nich była naprawdę kusząca, ale to nie miało znaczenia, bo dałem słowo Mariuszowi Staszewskiemu i Waldkowi Górskiemu. Nie mógłbym go złamać – zaznaczył.
Dla Szweda nadchodzące rozgrywki będą trzecimi w klubie z Ostrowa. Jednym z aspektów, przez które wybrał ten klub był tor, który pozwala na całej szerokości i długości. Po czasie potwierdza te słowa, a miasto nazywa swoim drugim domem. Już teraz znajduje się w czołówce, jeśli chodzi o zdobyte punkty przez zawodników zagranicznych w ostrowskim żużlu. – W Ostrowie czuję się jak w domu. Uwielbiam ten tor, stadion, kibiców, ludzi w klubie i ich ambicję. To wszystko pomogło mi podjąć decyzję, że chce tu zostać i pomóc drużynie jak najszybciej wrócić do PGE Ekstraligi. Oczywiście, zależy mi też na tym, żeby budować swoją pozycję i być dobrze odbieranym przez tutejsze środowisko – opowiadał.
W minionym roku oprócz startów w PGE Ekstralidze walczył jeszcze w rodzimej Szwecji oraz o miano najlepszego zawodnika Europy. Jeśli chodzi o SEC, zajął w nim dopiero dziesiąte miejsce, lecz do utrzymania zabrakło mu zaledwie pięciu punktów. Poprawa tego wyniku jest także jednym z celów, jakie postawił sobie Berntzon – Mój cel jest zawsze taki sam. Chcę stawać się lepszy, a to oznacza także bycie czołowym żużlowcem moich wszystkich klubów. Poza tym zależy mi na jak najlepszych występach w imprezach międzynarodowych. Robię wszystko, żeby być w jak najlepszej formie – zakończył.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!