- Cieszę, że teraz nie ma tej presji, że jesteśmy w gronie drużyn walczących utrzymanie. Kibice piszą o szóstym, siódmym miejscu. Dla mnie to w porządku, bo jak będzie trzecie, czwarte, to będzie sukces - mówi Eryk Jóźwiak, menedżer Wybrzeża Gdańsk i wskazuje na to, że liczy na to, że prowadzona przez niego drużyna namiesza w przyszłorocznych rozgrywkach.
Jednym z nowych zawodników w drużynie Zdunka Wybrzeże Gdańsk na sezon 2022 jest między innymi Adrian Gała, który do klubu z Pomorza przeszedł z Abramczyk Polonii Bydgoszcz. W ekipie Eryka Jóźwiaka zajął miejsce Krystiana Pieszczka, który po nie do końca udanym sezonie, zdecydował się na zmianę pracodawcy i odejście do ROW-u Rybnik. W szeregi gdańskiej ekipy dołączył także Trofimow, czy Kamil Marciniec. – Moim zdaniem Gała też nie pojedzie gorzej niż Pieszczek. My jesteśmy osłabieni w ocenie ekspertów. W mojej ocenie nie mamy słabego zespołu. Co ma powiedzieć ROW Rybnik, który na papierze wygląda jednak gorzej niż w sezonie 2021 – komentuje kwestię transferów menedżer Wybrzeża, Eryk Jóźwiak.
– Gdy rok temu dochodzili Kułakow z Jamrogiem, bo był szał, ale wszyscy zapomnieli, że oni nie byli w swoich poprzednich zespołach liderami. Tu nagle musieli się nimi stać, a gdy na starcie doszło do potknięcia, jakim był remis u siebie z ROW-em, to pojawiły się problemy. Eksperci pytali, jak to, przecież oni mieli rządzić i dzielić. Dlatego ja się cieszę, że teraz nie ma tej presji, że jesteśmy w gronie drużyn walczących utrzymanie. Kibice piszą o szóstym, siódmym miejscu. Dla mnie to w porządku, bo jak będzie trzecie, czwarte, to będzie sukces – dodaje szkoleniowiec na łamach portalu polskizuzel.pl.
Jak w ocenie gdańskiego menedżera może ułożyć się kolejny sezon dla jego drużyny? – Tor zweryfikuje, ale w tym roku nikt nie stawiał na Ostrów. Mówiono, że dziadki, a oni spokojnie przejechali ligę. Dwa lata temu namieszał z kolei Start, choć też różnie mówiono o ich składzie. Co rok ktoś wyskoczy, jak królik z kapelusza. Ja liczę, mam nadzieję, że teraz to my będziemy tym królikiem. Choć może się mylę, może magia zadziała i wygra Falubaz. Jednak to na pewno nie będzie taki sezon, jak ten z Apatorem. W Toruniu mieli komfort, bo ich najlepsi zawodnicy jeździli też w Ekstralidze jako goście i byli bardziej objeżdżeni. Teraz szanse będą wyrównane – podkreśla Jóźwiak.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!