Krzysztof Kasprzak po upadku dokończył swój udział w spotkaniu z Motorem Lublin. Po zakończeniu meczu popularny „KK” musiał jednak udać się do szpitala na dodatkowe badania.
Dziewiąty wyścig meczu w Grudziądzu był pechowy. Najpierw arbiter w dziwnych okolicznościach przerwał bieg, a w powtórce doszło do groźnie wyglądającego upadku. Krzysztof Kasprzak ambitnie ścigał Mikkela Michelsena. Na wejściu w pierwszy łuk trzeciego okrążenia zawodnik GKM-u zahaczył jednak o tylne koło Duńczyka i z impetem wpadł w bandę. Po kontakcie z „dmuchańcami” Kasprzak wyleciał w powietrze i z impetem uderzył plecami o tor.
Na tor wyjechała karetka, ale Kasprzak po kilku chwilach podniósł się z owalu o własnych siłach. Wicemistrz Świata z 2014 roku pomyślnie przeszedł badania i lekarz dopuścił go do dalszych startów. Tomasz Lorek przekazał na antenie Eleven Sports, że ucierpiał jedynie odcinek lędźwiowy kręgosłupa. Krzysztof Kasprzak wystąpił jeszcze w trzech biegach i zdobył trzy punkty.
Nasz korespondent po meczu dowiedział się, że Kasprzak nie czuł się najlepiej. Aby uniknąć ryzyka, zawodnik GKM-u pojechał do grudziądzkiego szpitala na szczegółowe badania. Informację potwierdził w swoich social mediach sam klub. Trzymamy kciuki za zdrowie wielokrotnego reprezentanta Polski.
W całym spotkaniu z Motorem Lublin Krzysztof Kasprzak wywalczył 7 punktów w sześciu wyścigach. Wychowanek Unii Leszno kilka razy błysnął waleczną postawą. Jego ZOOLeszcz GKM nie miał jednak szans w starciu z liderem PGE Ekstraligi. Motor wygrał przy Hallera aż 55:35.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!