W sobotnim meczu eWinner 1. ligi żużlowej zespół z Torunia zwyciężył z gośćmi z Gdańska różnicą aż 20 „oczek” na swoją korzyść. To spotkanie z pewnością chciałby puścić w niepamięć krajowy lider Wybrzeża Krystian Pieszczek.
Popularny „Krycha” na toruńską Motoarenę przyjechał prosto z Rybnika, gdzie wystąpił jako gość w barwach Grudziądza. Te spotkania dzieliło zaledwie 18 godzin. Uspokaja jednak, że to życie w trasie nie ma i nie powinno mieć wpływu na formę. – My jako zawodnicy jesteśmy po prostu przygotowani do takiego wysiłku. Po to pracujemy całą zimę, aby nasze organizmy się dosyć szybko regenerowały. Ten krótki odcinek czasu nie był dla mnie osobiście wielkim zmęczeniem. Ta podróż nie miała na mnie wpływu. – stwierdził.
Zawodnik stracił na początku spotkania jeden ze swoich silników. Co jeszcze sprawiło, że żużlowcowi, który do tej pory nie zawodził udało się dowieźć jedynie 2 punkty? – To był po prostu taki dzień, że nic nie pasowało. Jechałem na tych samych silnikach, co w Ekstralidze, które tam się sprawdziły. Wszystko jest po prostu przewrotne. Ciężko coś na temat występu w Toruniu powiedzieć poza tym, że był on po prostu słaby – przyznał pokornie gdańszczanin.
Wynik próbowali uratować Rasmus Jensen, Jacob Thorsell oraz… junior Karol Żupiński, który uzbierał aż 10 punktów. Wyraźnie zabrakło punktujących polskich seniorów, czyli również Kacpra Gomólskiego oraz dobrej postawy Petera Kildemanda. Pieszczek nie potrafił jednak znaleźć przyczyny, dlaczego ci żużlowcy również zawiedli. – Sam nie wiem co dokładnie u mnie zawiniło na tych zawodach. Trudno więc wyciągnąć wnioski oraz wypowiedzieć się o całokształcie drużyny. Trzeba by porozmawiać po kolei z każdym z zawodników – odpowiedział.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk zajmuje w tej chwili w tabeli 4. miejsce. Drużyna wygrywa na wyjeździe, ale nie ma szczęścia do meczy domowych, które dwukrotnie przegrała dwoma punktami. Czy cele zespołu na ten sezon nieco się zmieniły? – Jeśli dostaniemy się do fazy play-off, to będzie apetyt rósł w miarę jedzenia. Będziemy chcieli zdobyć jak największą ilość punktów, jak najkorzystniejszy wynik dla nas. Wszystko przed nami – podsumował na koniec 24-latek.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!