Maksym Drabik jest pierwszym Polakiem, który zdobył dwa tytuły mistrza Świata juniorów. Zawodnik BETARD Sparty został również wybrany najlepszym juniorem podczas Gali PGE Ekstraligi. W rozmowie dla speedwayekstraliga.pl podsumował zakończenie występów w kategorii U21 oraz opowiedział o planach na najbliższe miesiące.
Sezon 2019 był dla Maksyma Drabika ostatnim, w którym startował jako junior. Rozdział ten zamknął w mocnym stylu – po raz drugi został najlepszym młodzieżowcem Świata, zdobył „Szczakiela” w kategorii Najlepszy Junior, a do tego miał najwyższą średnią spośród zawodników poniżej 21 roku życia (2.136/bieg). Poza tym z BETARD Spartą zdobył srebrny medal PGE Ekstraligi. – Myślę, że gdy ktoś ma sporą ambicję i spore zaangażowanie, to zawsze będzie cierpiał na delikatny dyskomfort oraz niedosyt. W całokształcie był to udany sezon, było gdzieś tam trochę małych mankamentów, choć myślę, że powinniśmy z teamem być zadowoleni. Skończyłem wiek juniora z dobrym wynikiem. Do tego dążyliśmy i pracowaliśmy – powiedział Drabik w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl.
Przed żużlowcem nowy etap kariery, czyli seniorskie starty, jednak on sam nie uważa tego za dużą zmianę w jego sportowym życiu. – Nie róbmy z tego jakiejś wielkiej otoczki i czegoś wielkiego. Rutynowo startuję z pozycji seniora w Szwecji, także zasady naszego speedwaya się nie zmieniają. Wszystko zostaje po staremu. Myślę, że jest to trochę sfera mentalna i psychicznie delikatnie trzeba się przewartościować, bo z innego punktu zaczynamy mecz. Kwestia przygotowania i dogrania spraw mechanicznych oraz dobrego nastawienia – zaznaczył.
Za Maksymem także występy w FIM Speedway Grand Prix, gdzie w 2018 roku startował jako rezerwowy na PGE Narodowym. – Startowałem „dorywczo”, jakby ktoś mnie wziął „na stopa” (śmiech). Mówiąc serio, to z pozycji rezerwowego ciężko się startuje, ale całość to było coś cudownego. Stadion robił wielkie wrażenie, gdy odpalało się motocykle i stawało pod taśmą. Myślę, że odczucia są fantastyczne i miałem „ciarki” mimo tego, że jechałem tylko kilka chwil – wyjaśnił Drabik, który z kolei w tym roku pojechał we wrocławskiej rundzie cyklu jako dzika karta.
– Ja ogólnie czuje się na Stadionie Olimpijskim jak w domu, a runda GP była wyjątkowym i wspaniałym przeżyciem. Wspaniały klimat i atmosfera. Kibice wykonali świetną pracę. Szczerze mówiąc, żałuję że nie poukładało się to najlepiej z mojej strony. Chciałem się pokazać z dobrej strony. Mam nadzieję, że będę miał jeszcze okazję wystąpić w całym cyklu albo w jednym turnieju – powiedział zawodnik BETARD Sparty dla speedwayekstraliga.pl.
Na profilach społecznościowych Drabika często można zobaczyć zdjęcia nie tylko ze spotkań, ale także ze swoim psem, który czasem towarzyszy mu podczas zawodów. – Ja z tym małym, włochatym psotnikiem spędzam jak najwięcej czasu. Przynajmniej staram się, bo kocham go i się to nie zmieni, chociaż żyjemy w takim trybie, gdzie rzeczywiście cierpimy na nieobecność w domu. Tęsknie za nim, on za mną i nie mamy możliwości swobody jadąc na zawody, by spędzać z nim czas. Na luźne treningi czy zawody oczywiście zabieram go, ale bardziej czas spędzamy prywatnie – mówił.
Maksym w ostatnim czasie promował także swoje gadżety, w tym ubrania. Jak się czuł w roli modela? – Ta sesja wyszła spontanicznie, bo wtedy akurat odbierałem swoje rzeczy ze szwalni wrocławskiej. Mówiłem do swojego znajomego: „Weź mi zrób kilka zdjęć, wstawię na Instagram i Facebook”. Planuję jeszcze nową kolekcję, coś profesjonalnego, ale nie ruszałem tego na razie, bo cierpieliśmy na brak czasu. Deklaruję, że wkrótce coś jednak będzie – zapowiedział Drabik.
Po sezonie przyszedł czas na odpoczynek. Przed Indywidualnym Mistrzem Świata Juniorów nie tylko relaks, ale także wyjazd na Galę FIM, która w tym roku odbędzie się 1 grudnia w Monte Carlo. Marzeniem Drabika było zwiedzić Monaco i obejrzeć rundę Formuły 1, która odbywa się na ulicach miasta. Co poza uroczystym podsumowaniem planuje zawodnik? – Ten sezon mocno mnie wyeksploatował, więc muszę odpocząć psychicznie i fizycznie, poprawić przede wszystkim sferę zdrowotną, bo wpadły zatrucia i niedogodności. Ten miesiąc czy dwa po sezonie są takie, że rzeczywiście mamy sporo czasu dla siebie, więc planuję spędzić go myśląc o sobie czy swoich bliskich. Z kolei w grudniu już będę przygotowywał się do kolejnego roku – zakończył Maksym Drabik.
źródło: speedwayekstraliga.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!