W ostatnich tygodniach mówiło się o tym, że cykl Grand Prix powiększy się o nową polską lokalizację. Te plany trzeba jednak odłożyć na kolejne lata.
Mimo ważnej umowy bowiem Gorzów Wielkopolski miał być zainteresowany sprzedażą przyszłorocznej rundy cyklu o miano najlepszego zawodnika na świecie. Tę sytuację chcieli wykorzystać w Gdańsku, lecz cykl Grand Prix zawitać nie na stadion im. Zbigniewa Podleckiego, gdzie mecze rozgrywa Zdunek Wybrzeże, a na Polsat Plus Arenę. Ostatecznie klub z Gorzowa podjął decyzję o zorganizowaniu jedenastej w historii rundy właśnie na stadionie im. Edwarda Jancarza.
Po raz pierwszy elitarny cykl zawitał do Gorzowa Wielkopolskiego w roku 2011. Od tego czasu praktycznie co roku jedna z rund odbywa się w tym mieście, lecz wyjątkami były lata 2019 i 2021. Stadion im. Edwarda Jancarza jest także w dalszym ciągu jednym z najnowocześniejszych na świecie, a w dalszym ciągu Stal dba o ciągły rozwój. Nie tak dawno wybudowano specjalne loże sponsorskie, a to nie koniec inwestycji.
– Grand Prix zostaje w Gorzowie. Taką decyzję podjęliśmy jako zarząd Stali Gorzów. To była trudna decyzja. Ta impreza jest dużym wysiłkiem organizacyjnym i stanowi spore ryzyko finansowe dla Stali. Biorąc jednak pod uwagę, jakie korzyści z jej organizacji płyną dla Gorzowa i lokalnych przedsiębiorców postanowiliśmy nie przenosić Grand Prix do innego miasta. Uważamy, że jest to zbyt ważna impreza dla kibiców Stali Gorzów oraz samego miasta, aby nie podjąć po raz kolejny trudu organizacji oraz wysiłku finansowego – wytłumaczył Waldemar Sadowski w rozmowie z portalem gorzowskie.pl.
Kibice Stali na domowym obiekcie będą mieli kogo oklaskiwać. W przyszłorocznej edycji cyklu mamy bowiem trzech reprezentantów Polski – Bartosza Zmarzlika, Szymona Woźniaka i Dominika Kuberę. Oprócz tego jeden z zawodników otrzyma dziką kartę, zaś o miano najlepszego zawodnika na świeci rywalizuje też Martin Vaculík, czyli jeden z ulubieńców gorzowskiej publiczności.
Tym samym poznaliśmy oficjalnie drugą lokalizację jeśli chodzi o polskie rundy Grand Prix. Wcześniej ogłoszono bowiem, że jedna z pierwszych rund odbędzie się na Stadionie Narodowym w Warszawie, a bilety cieszą się dużą popularnością. To jednak nie koniec, jeśli chodzi o kalendarz. Najlepsi zawodnicy na świecie mają bowiem wrócić do Wrocławia, a od ilości rund w pozostałych krajach zależy przyszłość toruńskiej MotoAreny. Jeśli cykl wróci do Australii, to kibice ponownie zawitają do Torunia.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!