Noah Moos był jedynym żużlowcem o koreańskich korzeniach. Przez kilkanaście lat próbował swoich sił jako zawodnik, jednak po zakończeniu ubiegłego sezonu zdecydował się zakończyć karierę. Mimo to pozostał w sporcie – został mechanikiem zawodnika, którego mogliśmy oglądać także w Polsce.
Noah Moos to były już duński żużlowiec o nietypowych, jak na ten sport, korzeniach. Urodził się w Korei Południowej, jednak w wieku trzech lat został adoptowany przez duńską rodzinę i zamieszkał w miejscowości Fredericia. Po raz pierwszy wsiadł na motocykl w wieku zaledwie siedmiu lat. Gdy jego krewny pomagał lokalnym zawodnikom, on sam zakochał się w tym sporcie i zaczął dążyć do jak najlepszych wyników. Okazał się nie tylko pracowity, ale i utalentowany.
W debiutanckim sezonie został najlepszym zawodnikiem w swojej klasie w ligowych zmaganiach duńskich miniżużlowców. Rok później poprowadził swój zespół, Fredericię, do tytułu mistrza Danii w klasie 50cc. Po tym sukcesie jego rodzice uznali, że nadszedł czas na przesiadkę na większy motocykl. Brał udział w licznych zawodach zarówno w Danii, jak i w całej Europie – w tym w Polsce. Wziął udział w pierwszej edycji Gdańsk Speedway Camp organizowanej przez Krystiana Plecha, a w klasie 250cc startował także w Gnieźnie i Ostrowie Wielkopolskim.
Moos reprezentował Danię w najważniejszych imprezach w klasie 250cc. Awansował m.in. do finału Indywidualnych Mistrzostw Świata w tej kategorii. W zawodach, w których występowali również Wiktor Przyjemski, Damian Ratajczak czy Paweł Trześniewski, nie odegrał jednak kluczowej roli. W finałowej rywalizacji w Holsted zdobył zaledwie jedno „oczko” i zajął odległe, 15. miejsce. W ostatnich sezonach startował już na klasycznych „pięćsetkach”, jednak po przesiadce na mocniejsze motocykle nie odnosił już tak dużych sukcesów. Po zakończeniu poprzedniego sezonu postanowił podjąć radykalną decyzję.
Mimo że ścigał się od siódmego roku życia, zdecydował się zakończyć karierę jako czynny zawodnik. Nie oznacza to jednak, że całkowicie porzucił żużel. Pozostał w tym sporcie, lecz teraz ogląda go z innej perspektywy. Dzięki zdobytemu doświadczeniu został mechanikiem innego duńskiego zawodnika – Nicklasa Aagaarda, którego przez dwa lata mogli oglądać kibice GKM-u Grudziądz w rozgrywkach U24 Ekstraligi.
Nicklas Aagard
Noah Moos (pierwszy z lewej), źródło: Instagram zawodnikaAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!