Fatalna końcówka sezonu w Polsce sprawiła, że Josh Pickering nie znalazł się na liście życzeń polskich zespołów. Australijczyk jest gotowy na ponownie zaangażowanie się w lidze brytyjskiej.
Josh Pickering stracił większość sezonu 2023 przez kontuzje, której nabawił się w meczu Edinburgh Monarchs z Berwick Bandits. Australijczyk miał prawdziwy wyścig z czasem, chcąc powrócić do pełni sił w jak najkrótszym czasie. Spróbował on pojechać w jednym z meczów King’s Lynn Stars, gdzie wycofał się po upadku. Ostatecznie zmienił on klubową przynależność, a do polskich rozgrywek powrócił na mecz Ultrapur Startu Gniezno w Tarnowie.
Josh Pickering bez oferty pracy
Popularny „Picko” zaczął swoją gnieźnieńską przygodę od uratowania zwycięstwa w Tarnowie. Następnie przywitał się z miejscową publicznością świetnym meczem przeciwko OK Bedmet Kolejarzowi Opole. Pickering wykorzystywał swoją popisową broń – jazdę na dystansie. Jednak z czasem pojawiły się problemy. Dzień po meczu w Rawiczu, „Joshie” zdobył zaledwie cztery punkty przeciwko ekipie z Daugavpils. Nieco lepiej było z Enea Polonią Piła, ale w ostateczności kibice zapamiętali trzy fatalne występy Pickeringa w meczach półfinałowych oraz jednym finałowym. Wówczas Josh stracił poparcie zarządu, a w rewanżu na rzeszowskim torze zabrakło australijskiego żużlowca.
Sezon 2023 był ostatnim dla lidera Edinburgh Monarchs w barwach szkockiego zespołu. Zawodnik miał również zrezygnować ze startów w SGB Championship, ale istnieje prawdopodobieństwo, że Pickering będzie zmuszony do znalezienia zespołu w tejże lidze. Wszystko przez brak oferty z Polski. – Podjąłem decyzję, aby odejść, bo ciężkim jest łączenie dwóch lig brytyjskich ze startami w Polsce – mówi Josh Pickering dla British Speedway Network. – Nie mogłem podróżować do Edynburga i następnie trenować w Polsce. To było zbyt dużo. Na ten moment, nie mam żadnej oferty z Polski. Nie chcę zostać na lodzie i ścigać się tylko w jednej lidze brytyjskiej.
Zrobi wszystko, aby pojawić się w polskiej lidze
W najgorszym scenariuszu, Josh Pickering w tygodniu mógł pojechać aż pięć meczów w ciągu tygodnia. Przekłada się to na godziny spędzone w podróży oraz na zmęczenie zawodnika. „Picko” posiadał ważne umowy w Danii, Wielkiej Brytanii oraz Polsce. Australijczyk chce jednak pogodzić swój czas z możliwością jazdy w polskich rozgrywkach. – Moim celem jest jazda w Polsce. Jeżeli będę czekał i pozostanę bez klubu, będę musiał cofnąć swoje słowa i powrócić do jazdy w SGB Championship. Nie mogę ścigać się tylko w jednej lidze. Jednak nie chcę jeszcze decydować o powrocie.
Polska i Josh Pickering to ciekawa historia. Australijczyk zadebiutował w barwach Wilków Krosno, aby potem powrócić w 2022 roku jako duet z Samem Mastersem. Po sezonie w Metalika Recycling Kolejarzu Rawicz, „Picko” przeniósł się z Mastersem do Gniezna. Samuel znajduje się w koncepcji Startu na sezon 2024. Pickering natomiast nie. – Chcę ścigać się w Polsce i dać z siebie wszystko. Moim powodem rezygnacji z jazdy w Championship była chęć częstszych treningów oraz bycia na każde zawołanie. Oczywiście, że tory się różnią. Do tego potrzebuje poznać nowe ustawienia, ale do tego potrzeba znacznie większej ilości treningu – kończy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!