Drugim, najskuteczniejszym zawodnikiem tarnowskich „Jaskółek”, w przegranym w stosunku 41:49 pojedynku z Betard Spartą Wrocław, był Kenneth Bjerre (12 punktów). Duńczyk przyznał, że w dwóch biegach, w których przegrał podwójnie, zawiodło go sprzęgło.
Po pierwszym wygranym wyścigu, zarówno sam zawodnik, jak i kibice, zgromadzeni w „Jaskółczym Gnieździe”, liczyli na kontynuowanie dobrego występu. W swoim drugim i trzecim starcie, wyraźnie przegrał on jednak wyjścia spod taśmy i w parze z tarnowskimi młodzieżowcami nie był w stanie nawiązać walki z rywalami. Korekta przyniosła oczekiwany efekt, na ratowanie wyniku było już jednak chyba za późno. Po meczu podkreślił on, jak ważne były punkty, które w drużynie rywali zdobywali młodzieżowcy oraz rezerwowy. – Miałem pewne problemy w swoim drugim i trzecim wyścigu. Założyłem nowe sprzęgło i wszystko znowu działało. Przegrałem dwa biegi podwójnie, gdyby do tego nie doszło, mielibyśmy remis. Jest jednak ciężko, ponieważ wszyscy w zespole muszą zdobywać punkty. Maksym z drugim juniorem zdobyli 14 „oczek”, nasi młodzieżowcy dwa. Oni mieli również „jokera”, w postaci Maxa Fricke. Wiedziałem, że to spotkanie będzie prawdopodobnie jednym z tych, w których nie spodziewałem się naszego zwycięstwa. Byliśmy jednak blisko. Razem z Nickim wcześniej też mogliśmy przywieźć 5:1, jednak pojawiło się kilka błędów. Z odrobiną szczęścia być może wygralibyśmy to spotkanie, jednak tak się nie stało. Następnym razem u siebie będziemy jechać z Grudziądzem, a ten mecz będzie dla nas bardzo istotny – mówił, po przegranym meczu z wrocławianami, Kenneth Bjerre.
Czasu na poprawę jest nieco więcej, albowiem kolejna ligowa potyczka zaplanowana jest na 20 maja. Po dwóch tygodniach przerwy w PGE Ekstralidze, do Tarnowa przyjedzie wspomniany MRGARDEN GKM Grudziądz. O randze tego pojedynku nie trzeba nikomu przypominać. Najważniejsze jednak, aby w drużynie, na wyższym poziomie punktowało więcej zawodników, tak jak miało to miejsce choćby w spotkaniu z Get Well Toruń. – Każdy w zespole musi punktować. Nie można wygrać tylko dwoma lub trzema zawodnikami. Potrzebujemy wszystkich. Chłopaki mieli w sobotę dobry trening, jednak niedziela to nowy dzień i nowe zadanie. Wrocław to drużyna na play-offy, ludzie nie oczekują tego od nas. To prawdopodobnie było jedno z tych spotkań, których nie musieliśmy wygrać, następny domowy mecz już musimy. Trzeba zewrzeć szyki i wrócimy silniejsi – dodał.
Reprezentant Kraju Hamleta trzykrotnie na torze pojawiał się ze swoim rodakiem, Nickim Pedersenem. Podczas pierwszej takiej sytuacji, w wyścigu 11. doszło do małego nieporozumienia, przez które stracona została szansa na podwójne zwycięstwo. Niemniej jednak zawodnicy wyjaśnili sobie wszystko, a w ostatniej odsłonie dnia, pokonali rywali już w stosunku 5:1. – Po tym biegu z Nickim byłem prawdopodobnie nieco zły, ale rozmawialiśmy o tym. To długi sezon, czeka nas sporo wyścigów po tym meczu. Nie mamy z tym żadnych problemów – zakończył kapitan Grupa Azoty Unii Tarnów, Kenneth Bjerre.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!