12 punktów z bonusem – to dorobek kapitana Grupa Azoty Unia Tarnów z wygranego w stosunku 47:43 meczu z Falubazem Zielona Góra. Duńczyk po raz kolejny udowodnił, że tarnowski owal mu służy i w 15. wyścigu, wraz z Nickim Pedersenem zapewnił gospodarzom ważne zwycięstwo.
W ostatecznym rozrachunku nie jest ważny rozmiar, a punkty dopisane do tabeli. Dla tarnowian, którzy od początku sezonu są skazywani przez „ekspertów” na walkę o utrzymanie w PGE Ekstralidze, kluczową rolę mogą odgrywać zwłaszcza zwycięstwa na własnym stadionie. Pierwszy krok udało się wykonać w ubiegłą niedzielę. – Moim celem na to spotkanie było wygranie meczu. Jeśli zwycięża się nawet jednym punktem, to nie jest ważne. Musimy wygrywać u siebie, to się udało. Dlatego bardzo dobrze, że odnieśliśmy zwycięstwo w tym spotkaniu – skomentował pojedynek z Falubazem, Kenneth Bjerre.
Z pewnością ze swojego wyniku nasz rozmówca może być zadowolony. Jedyne punkty zgubił on jednak, przegrywając wyścig podwójnie z parą Dudek – Zengota. – Czasami chłopaki wypchną przeciwnika w pierwszym wirażu, ktoś wówczas przytnie i spada się na ostatnie miejsce. To jednak zdarza się wszystkim. Oczywiście zawsze staramy się zdobyć maksymalną liczbę punktów, ale to nie w każdym wypadku jest możliwe – słusznie zauważył.
Bjerre zaznaczył, że niektórzy z jego kolegów w drużynie mogli zanotować nieco słabszy występ, ponieważ sezon dopiero się zaczyna. Odjechanych imprez wszyscy zawodnicy nie mieli do tej pory zbyt wiele, niemniej jednak nie aż tak ważny, w jego odczuciu, jest brak przedsezonowych sparingów. – To dopiero początek sezonu. Peter i Nicki są nowi w tej drużynie. Reszta z nas była tu już wcześniej, jednak myślę, że ten tor jest nieco inny, również przez pogodę. Coś się jednak zmieni i Artur z pewnością następnym razem pojedzie lepiej. Nie sądzę, że aż tak bardzo potrzebujemy sparingów. To naprawdę dopiero bardzo wczesna faza sezonu. Ja do tej pory jechałem w dwóch imprezach w Anglii, jednak to spotkanie to były pierwsze zawody dla Nickiego, chyba też dla Artura. Niektórzy mogą szybko wejść w sezon, a inni być może potrzebują temperatury powyżej dwudziestu stopni (uśmiech).
W 2. kolejce PGE Ekstraligi Grupa Azoty Unia uda się na wyjazd do Częstochowy, gdzie zmierzy się z forBET Włókniarzem. To z pewnością będzie ciężki pojedynek, choć z tym miejscem Duńczyk ma też dobre wspomnienia, a od ponad dwóch lat, nadal nikt nie poprawił jego rekordu toru. – Spotkanie w Częstochowie będzie ciężkie. Normalnie lubię ten tor, mam na nim rekord (z półfinału DMP z ekipą z Wrocławia, 10.09.2015 – przyp. red.). Częstochowa ma jednak w tym roku bardzo dobry zespół, który uważam, że powalczy o play-offy. Według mnie głównym celem Tarnowa jest wygrywanie meczów „domowych”. Gdy będziemy na wyjazdach, musimy walczyć jako drużyna, postarać się o dobry wynik, być może zdobywając w sezonie jakiś punkt bonusowy. Najważniejsze, żeby nie panikować. Musimy po prostu jechać, jako zgrany zespół – dodał.
20 kwietnia w duńskim Holsted odbędą się krajowe eliminacje do Indywidualnych Mistrzostw Europy i Speedway Grand Prix. Kapitan i jeden z liderów „Jaskółek” nie ukrywa, że wśród jego głównych celów znajduje się powrót do grona najlepszych żużlowców świata. – Oczywiście chcę wrócić do Grand Prix, jednak bardzo ciężko jest się tam zakwalifikować. Takie jest życie. Jednym z moich większych celów jest jednak powrót do cyklu Grand Prix – zakończył rozmowę, Kenneth Bjerre.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!