Kacper Woryna zaprezentował się z bardzo dobrej strony podczas `pierwszego finału cyklu Tauron Speedway Championship w Częstochowie. Zawodnik Tauron Włókniarza otarł się o turniejowe podium, ostatecznie jednak zajął czwarte miejsce.
Walka tylko o najwyższe cele
W sobotę odbył się pierwszy z czterech turniejów cyklu Speedway Euro Championship w Częstochowie. Kibice spod Jasnej Góry mieli okazję oglądać na torze aż pięciu przedstawicieli swojego klubu. Jednym z nich był Kacper Woryna, startujący w barwach Włókniarza od 2021 roku. Żużlowiec rodem z Rybnika imponuje dobrą formą, a w premierowej rundzie mistrzostw Europy dotarł aż do finału. – Wszystko było dobrze, tor mnie nie zaskoczył i mi pasował. Były fajne warunki do ścigania, więc wszystko było w jak najlepszym porządku. Jestem w tym cyklu po to, aby go wygrać i to jest mój cel. Nie chcę jeździć o żadne inne miejsce, niż o pierwsze, także tylko o to walczę i na to pracuję – skomentował zawodnik.
Jaki tor chce Kacper Woryna?
Sobotnie zawody przyniosły wiele emocji i dostarczyły widowiska na najwyższym poziomie. Tor w Częstochowie pozwala zawodnikom na walkę na całej jego szerokości, dzięki czemu zmagania są ciekawsze. O świetności toru przy ulicy Olsztyńskiej mówił m.in. Andrzej Lebiediew. Żużlowcy, startujący na co dzień w Tauron Włókniarzu w sobotę świetnie wykorzystali atut znajomości tego owalu. Jednak czy chcieliby, aby był on przygotowywany w taki sam sposób na mecze ligowe? – Myślę, że jeśli chodzi o poziom widowiska, to na pewno na plus. Mistrzostwa Europy to zawody wysokiej rangi, więc dobrze, że tor pozwolił na tyle ścigania. Jeśli chodzi o ligę, to musi to wszystko jednak bardziej pasować gospodarzom, a nie przyjezdnym – mówi z uśmiechem Kacper. – Było nas trzech gospodarzy w finale, także dzisiaj nam tor odpowiadał. Ja jestem za tym, żeby było jak najwięcej ścigania, natomiast chciałbym wychodzić z tych pojedynków zwycięsko – dodaje.
Dwa wyjazdy w trzy dni
Tauron Włókniarz Częstochowa w piątek rozegra zaległy mecz ligowy w Krośnie, a zaledwie dwa dni później uda się do Torunia. Zawodnicy, w tym Kacper Woryna na brak jazdy narzekać więc nie będą. Żużlowcy bardzo często podkreślają jednak, iż takie „maratony” nie są dla nich problemem. – Tak to się ułożyło, nie dało się wystartować w piątek. Takie są terminy i nic z tym nie zrobimy, także po prostu musimy się dostosować – przyznaje 26-latek. Tor w Krośnie, z racji tego, że jest to pierwszy sezon Wilków w PGE Ekstralidze, pozostaje zagadką dla wielu zawodników i sprawia kłopoty nawet najlepszym. – Ja w Krośnie jeździłem w ubiegłym roku, dwa lata temu, więc styczność z tym torem miałem. Mniej więcej wiemy, czego należy się spodziewać i mamy nadzieję, że to „wyda” – zakończył Kacper Woryna.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!