W ubiegłym roku Nicolai Klindt dołączył do klubu z Gdańska. Szybko udowodnił swą wartość i to właśnie od niego rozpoczęto budowę składu na tegoroczne zmagania. Na inaugurację ponownie był liderem Energi Wybrzeża.
Mimo tego, że w tym roku Klindt podobnie jak i reszta drużyny nie miała zbyt wielu okazji do jazdy, to nie mógł narzekać na brak jazdy. Od miesiąca bowiem rywalizuje w brytyjskiej SGB Premiership, gdzie reprezentuje barwy Oxford Spires. Tam jednak radzi sobie z przeciętnym skutkiem, zaś w Polsce mogliśmy zobaczyć zupełnie inną wersję Duńczyka. Na inaugurację zdobył bowiem trzynaście punktów i bonus, lecz w decydującym biegu dnia przekroczył linię mety na ostatnim miejscu.
—> CANAL PLUS ONLINE – Sprawdź ofertę już teraz! <—
Przed rozpoczęciem biegów nominowanych Energa Wybrzeże miała sześć punktów straty, lecz wtedy Eryk Jóźwiak skorzystał z rezerwy taktycznej właśnie w osobie Nicolaia Klindta. On wraz z Nielsem-Kristianem Iversenem przedłużyli wiarę w sercach kibiców, a przed ostatnim biegiem mieli wciąż szansę na remis. Tak też się zapowiadało, gdyż wraz z Krzysztofem Kasprzakiem zajmowali dwa pierwsze miejsca, lecz w pewnym momencie nie zrozumieli się na tyle, że Duńczyk spadł na ostatnie miejsce. Mimo tego Klindt jest zadowolony ze swojej dyspozycji.
– Tak blisko, a jednak tak daleko! Zaczęliśmy zdecydowanie źle jako zespół, po szóstej gonitwie traciliśmy 10 punktów, musieliśmy walczyć i zakończyliśmy silniejsi jako zespół. Osobiście jestem zadowolony z własnego występu, w którym dobrze wystartowałem i uzyskałem najlepszy czas w 14. biegu. Wszystko skończyło się nieporozumieniem w ostatnim biegu, gdzie prowadziliśmy 5-1, a później zająłem ostatnie miejsce. Moi chłopcy bardzo dobrze spisali się w boksie, z czego jestem bardzo zadowolony – możemy przeczytać na fanpejdżu.
Ostatecznie Energa Wybrzeże zakończyła mecz z dorobkiem 43 punktów. Mecz nad morzem był też najrówniejszy, co sprawia, że mimo porażki gdańszczanie zajmują piąte miejsce w tabeli. W przyszłym tygodniu Energę Wybrzeże czeka mecz wyjazdowy. Tym razem udadzą się do Ostrowa Wielkopolskiego, by walczyć z tamtejszą Arged Malesą. Oba zespoły przegrały na inaugurację rozgrywek, co tylko dodaje emocji. O ile pogoda pozwoli, to gdańszczanie będą mieli też więcej szans, by wyjechać na domowy owal.
fot. Kreatiwo Studio / Wybrzeże Gdańsk S.A.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!