U progu sezonu Janusz Kołodziej imponuje znakomitą dyspozycją. Na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu kapitan Fogo Unii Leszno wywalczył aż 15 punktów i błysnął waleczną postawą. „Koldi” uważa jednak, że może być jeszcze szybszy, bo brakuje mu treningów.
W żużlu nie ma pewnych rzeczy, ale są te bardzo prawdopodobne. Jedną z nich jest znakomity występ Janusza Kołodzieja na torze we Wrocławiu. Czterokrotny Indywidualny Mistrz Polski w stolicy Dolnego Śląska czuje się jak ryba w wodzie i u progu sezonu 2023 zaliczył kolejny fantastyczny rezultat. Dodatkowym optymizmem leszczyńskich kibiców mogą napawać słowa kapitana zespołu. Kołodziej twierdzi, że ma do dyspozycji lepszy sprzęt, a jego forma może jeszcze podskoczyć.
Jak w domu
39-latek na torze we Wrocławiu od lat notuje dwucyfrowe zdobycze, więc nic dziwnego, że przed meczem nie musiał martwić się o dopasowanie do owalu. Korzystał z tego samego silnika, co podczas inauguracji sezonu w Lesznie. – Miałem to szczęście, że wiedziałem, który sprzęt jest w miarę dobry i pasuje do tego toru. Mi to akurat sprzyjało – mówił po meczu Janusz Kołodziej. Jego koledzy jednak znacząco odstawali. Zdaniem lidera brakuje treningów. – My chcemy pracować i robimy, co się da, by było lepiej, ale potrzebujemy jeszcze czasu. Kapryśna pogoda nie ułatwia zadania – dodał.
Wychowanek Unii Tarnów tylko w jednym biegu pozwolił sobie na nieco słabszy występ i odstawał od zwycięzcy. Do samej mety musiał walczyć o dwa punkty z Bartłomiejem Kowalskim. Był to kluczowy moment spotkania, bo wtedy cały zespół pogubił się w przełożeniach. – Mi też się zdarzyło, ale miałem to szczęście, że w słabszym biegu motocykl jeszcze coś tam wykrzesał i przywiozłem punkty. Potem wiedziałem, że trzeba wrócić do tego, z czego korzystałem wcześniej – przyznał Janusz Kołodziej.
Będzie jeszcze lepiej?
W sparingach dyspozycja doświadczonego zawodnika dawała powody do niepokoju. Tymczasem po dwóch meczach PGE Ekstraligi „Koldi” legitymuje się znakomitą średnią na poziomie 2,55. Być może wyniki byłyby lepsze, gdyby nie upadek, o którym mówiło się przed meczem z Wilkami Krosno. – Na ostatni mecz założyłem ten silnik w ciemno, bo na treningach próbowaliśmy czegoś innego, a potem przytrafił się ten niefortunny upadek. Potem nie mogliśmy trenować, bo trzeba było zabezpieczyć owal – tłumaczył Kołodziej po meczu we Wrocławiu.
Żużlowiec „Byków” spisuje się znakomicie i znów jest niekwestionowanym liderem zespołu. Sam podkreślał jednak, że jest daleki od miejsca, do którego zmierza. Na razie podczas oficjalnych imprez nie jeździł na nietestowanych wcześniej jednostkach. – Mam wrażenie, że mam jeszcze lepsze silniki, ale jeszcze ich dokładnie nie przetestowałem i nie czuję ich na tyle, żeby być ich pewnym – przyznał Janusz Kołodziej.
Kibice Fogo Unii Leszno liczą na dobrą postawę kapitana podczas wyjazdowego meczu w Grudziądzu. Pojedynek z ZOOLeszcz GKM-em może być kluczowy dla układu tabeli na koniec sezonu. Spotkanie odbędzie się 23 kwietnia (niedziela). Początek zaplanowano na 16:30. Relację LIVE znajdziecie na speedwaynews.pl.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!