W niedzielne popołudnie Stelmet Falubaz, ku zaskoczeniu większości żużlowego środowiska, przegrał z miejscowym Zdunek Wybrzeżem i stracił przy tym punkt bonusowy.
Jednym z nielicznych zawodników zielonogórskich, do których nie można mieć pretensji był Jan Kvěch. Czech zaczął mecz imponująco, od dwóch trójek. Później już tak dobrze nie było, ale ostatecznie dorobek dziewięciu punktów ujmy mu nie przynosi. – Tor trochę się zmieniał. Słoneczko mocno świeciło i dość szybko wysychał, później nie wiedziałem w którą stronę iść z ustawieniami. Ważny był też start i kto pierwszy z niego wyjechał, temu się łatwiej jechało – analizował na gorąco po meczu zawodnik U24 Stelmet Falubazu.
Porażka w Gdańsku, przy jednoczesnym triumfie Polonii Bydgoszcz w Rybniku, sprawiła, że zielonogórzanie stracili pozycję lidera i tracą obecnie do najgroźniejszego rywala trzy oczka. – Będziemy walczyć dalej a z tego meczu na pewno wyciągniemy jakieś wnioski. Tym razem nam nie poszło, ale ostatecznie będzie liczył się wynik końcowy – zapewnił czeski zawodnik.
Stelmet Falubaz był faworytem w konfrontacji ze Zdunek Wybrzeżem a mimo to wrócił do Zielonej Góry na tarczy. Jeździec rodem ze Strakonic nie potrafił do końca wytłumaczyć tej niespodzianki.
– My zawodnicy podchodzimy do meczów z czystą głową. W teamie spokój jest i ciężko tak po meczu ocenić. Będziemy musieli zobaczyć w telewizji co nam nie poszło i z tego będziemy wyciągać wnioski – zakończył Jan Kvěch
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!