Motor Lublin kilka dni temu zakończył zimowe zgrupowanie w hiszpańskim Calpe. Teraz „Koziołki” powoli przygotowują się już do wyjazdu na tor. Jacek Ziółkowski spodziewa się trudnego sezonu, ponieważ Motor będzie bronić mistrzowskiego tytułu.
Trwa dość intensywny przedsezonowy okres. Motor Lublin blisko tydzień spędził nad Morzem Śródziemnym i cieszył się urokami Calpe. Hiszpańska miejscowość zimą zmienia się w raj dla miłośników kolarstwa, a tych w zespole z Lubelszczyzny nie brakowało. Po powrocie czas na ostatnie przygotowania przed wyjazdem na tor. Nim wyjadą na domowy owal, czeka ich wycieczka na południe Europy. Jacek Ziółkowski liczy, że szybko uda się także sprawdzić tor w Lublinie.
Integracja i treningi
Wybór lokalizacji obozu nie był przypadkowy. Mistrzowie Polski Calpe odwiedzili też przed rokiem. Ponadto spora część kadry bardzo lubi jeździć na rowerach. Teraz trwają przygotowania przed jazdami w Gorican. – Postawiliśmy na sprawdzone metody. Co roku chłopcy rozpoczynają wspólne przygotowania jeżdżąc sporo na rowerach. Potem mamy zaplanowany wyjazd na południe Europy na tor w Chorwacji. Później będziemy szukali okazji do jazd w Polsce – opowiada dalszych o planach swoich podopiecznych Jacek Ziółkowski. – Zobaczymy, na ile pomoże nam w tym pogoda – dodaje menadżer Motoru w rozmowie z dziennikwschodni.pl.
Motor Lublin zimą przeszedł duże przemeblowanie. Trzy nowe, duże nazwiska to prawdziwe trzęsienie ziemi, jednak sztab szkoleniowy nie obawia się o rezultat. – Bartek to Bartek. Dla mnie jest to najlepszy żużlowiec w historii. Nie chodzi o liczbę tytułów mistrza świata, bo pod tym względem są od niego lepsi, ale o to, jak jeździ – mówi Ziółkowski. Menadżer żółto-biało-niebieskich zauważa, że Fredrik Lindgren zawsze mocno zaczyna sezon i liczy, że tym razem będzie podobnie. Co z Jackiem Holderem? – Nie ukrywam, że liczę na to, że Jack zrobi w Lublinie taki numer, jak trzy lata temu Matej Žagar, czyli odjedzie swój najlepszy sezon w karierze.
Bij mistrza
Wspomniany tercet stworzy formację seniorską z dotychczasowym trzonem – Dominikiem Kuberą oraz Jarosławem Hampelem. Teoretycznie mocniejszy skład musi wręcz walczyć o tytuł. – Zobaczymy, jak to zadziała. Na pewno kibice powieszą nam poprzeczkę wyżej. Wiemy, że czekają nas bardzo trudne mecze wyjazdowe. Jest w sporcie coś takiego, że jak przyjeżdża mistrz Polski, to dla każdej drużyny obowiązuje hasło „bij mistrza”. Ale nie możemy się poddawać – zaznacza Jacek Ziółkowski.
Już pierwsze kwietniowe mecze będą solidnym sprawdzianem formy i mocny lublinian. Na inaugurację „Koziołki” zmierzą się u siebie z również silną Betard Spartą Wrocław. W drugiej kolejce czeka je z kolei wyjazd w paszczę lwa, czyli do wzmocnionego byłym kapitanem Motoru Włókniarza Częstochowa. Przed rokiem to właśnie biało-zieloni jako jedyni pokonali w dwumeczu lublinian. – Zawsze powtarzam, że nie ma meczu, którego nie można wygrać. Jestem urodzonym optymistą – podkreśla menadżer Motoru.
Tajemnicze plany
Przypomnijmy, że lublinianie są na razie jednym z zespołów, które nie pochwaliły się żadnymi planami sparingowymi. Zawodnicy na brak jazdy nie będą jednak narzekać. Bartosz Zmarzlik, Dominik Kubera czy Jarosław Hampel potwierdzili już swój udział w kilku turniejach towarzyskich, a Jack Holder będzie prawdopodobnie najlepiej rozjeżdżony. Australijczyk w marcu rozpocznie sezon na Wyspach Brytyjskich, gdzie będzie bronić barw Sheffield Tigers.
źródło: dziennikwschodni.pl / inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!