Tegoroczne rozgrywki nie należały do Chrisa Holdera. Australijczyk niebawem wróci do Australii, lecz znowu zszokował całe środowisko żużlowe.
Mistrz Świata z sezonu 2012 dołączył przed sezonem 2023 do Fogo Unii Leszno i była to jego ostatnia nadzieja, by w dalszym ciągu rywalizować w PGE Ekstralidze. Pierwsze mecze w jego wykonaniu wyglądały jednak niemrawo, a już w trzeciej kolejce doznał groźnej kontuzji, która wyeliminowała go ze sporej części sezonu. Wówczas w biegu nominowanym wjechał w niego Kacper Pludra, czego wynikiem okazał się być pęknięty krąg C5 i niemal dwumiesięczna przerwa od startów na żużlu.
Wrócił dopiero na mecz rewanżowy, który jak się później okazało… był jego najlepszym w całym sezonie. Podczas przerwy jednak mogliśmy obejrzeć wzmożoną aktywność na portalach społecznościowych. W maju za cel wziął uczestników cyklu Grand Prix, gdzie otwarcie stwierdził, że w sporej części nie radzą sobie na technicznych torach. Zaledwie dwa tygodnie później natomiast uderzył w polskich juniorów. Wówczas Oskar Paluch spowodował kontuzję klubowego kolegi Holdera – Janusza Kołodzieja, a Australijczyk domagał się odebrania licencji.
W ostatnich sześciu biegach w PGE Ekstralidze zdobył tylko jeden punkt. To spowodowało, że został zmuszony zejść szczebel niżej, a nowym pracodawcą została Arged Malesa Ostrów Wielkopolski. W sobotni wieczór na jego profilu instagramowym zamieścił krótki post, w którym podsumował sezon 2023. Widać, że w dalszym ciągu nie wybaczył on Kacperowi Pludrze, którego zwyzywał i poniekąd zagroził.
– Sezon 2023 zakończony… Nie ma nawet o czym pisać. We wcześniej fazie sezonu zostałem wyeliminowany przez bezużytecznego k*tasa, który szczerze mówiąc zj*bał mi cały rok. Bez obaw, niedługo znów na niego wpadnę. Mimo wszystko świetnie się bawiłem, kocham to gówno. Nie mogę się już doczekać zawodów w Australii, gdzie chce powalczyć. Czekam na to, co nadejdzie – możemy przeczytać.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!