W piątek Arged Malesa Ostrów rywalizowała w Częstochowie, gdzie przegrali niezwykle wysoko. Liderem beniaminka był Grzegorz Walasek, który przy swoim nazwisku zapisał siedem punktów.
Grzegorz Walasek był liderem Arged Malesa Ostrowa podczas spotkania w Częstochowie. Doświadczony zawodnik był jednym z dwóch zawodników przyjezdnych, którym udało się zwyciężyć bieg na Arenie zielona-energia.com. Po meczu „Greg” zapytany o tor wspomniał, że przypominał ten kiedy to on startował w Częstochowie. Zawodnik był także zadowolony z swojej dyspozycji i jak sam wspomniał chciałby takie wyniki osiągać także na domowym owalu. – Tor był przygotowany jak za dawnych lat w Częstochowie tak jak lubię. Później się już zrobiło troszeczkę twardziej, ale generalnie coś takiego mi odpowiada. Na prawdę podobało mi się. W Częstochowie mi się jednak dobrze startowało, mogę coś wynieść z tych zawodów. Ostatni bieg co prawda zepsułem, ale generalnie jestem zadowolony. Chciał tak punktować u siebie na torze – komentował zawodnik.
Pojedynek pod Jasną Górą był najwyższym wynikiem od ośmiu sezonów na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Walasek pochwalił jednak częstochowian, że są niezwykle silni zwłaszcza na domowym owalu i zdołają namieszać w najważniejszych spotkaniach w sezonie. Nie załamuje jednak rąk i już skupia się na domowym pojedynku z ekipą For Nature Solutions Apatorem Toruń. – Częstochowa na domowym owalu jest bardzo mocna i będzie liczyć się w Play-Offach. Nasz poziom jest jaki jest i to zostało powiedziane przez wszystkie mecze, które odjechaliśmy. Chcemy jeszcze wyciągnąć co się da dopóki jesteśmy w PGE Ekstralidze i skupić się na kolejnym meczu. W moim przypadku oby to lepiej wyglądało niż zazwyczaj – mówił dalej.
Mimo passy porażek lider beniaminka nie twierdzi, że nie warto było awansować. Zwraca jednak uwagę co do pracy niektórych osób przed sezonem. – Przygoda w PGE Ekstralidze była fajna. Wszyscy muszą sobie jednak zadać pytanie czy zrobili wszystko tak jak należy – zakończył Grzegorz Walasek.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!