Już na pierwszym starcie swój udział w meczu szwedzkiej BAUHAUS-ligan zakończył Frederik Jakobsen. Duńczyk zanotował groźny upadek w biegu otwierającym starcie Dackarny Målilla i Indianerny Kumla. Leżeli też Maciej Janowski oraz Andreas Lyager.
Pechowe okazało się drugie okrążenia inauguracyjnego wyścigu. Od startu na pewnym prowadzeniu jechała para Dackarny. Frederik Jakobsen prowadził, natomiast tuż za nim podążał Maciej Janowski. Duńczyk na początku drugiego kółka nie opanował jednak motocykla i zaliczył uślizg. „Magic” nie zdołał ominąć kolegi z pary i wjechał w Jakobsena, który mocno uderzył o tor. Na domiar złego w leżącą maszynę wpadł też jadący z tyłu Andreas Lyager, który po kontakcie z motocyklem przekoziołkował. Kraksa wyglądała bardzo niebezpiecznie.
Janowski błyskawicznie wstał z toru i sprawdzał, jak mają się koledzy. Choć Lyager najdłużej leżał na torze, to był w stanie podnieść się o własnych siłach i uczestniczyć w powtórce, z której arbiter wykluczył naturalnie Jakobsena. Duńczyk pozbierał się i nie wymagał pomocy medycznej, ale na torze się już nie pojawił. W dwóch kolejnych wyścigach został zastąpiony Jacobem Thorssellem. Na razie nie wiemy czy Jakobsen ucierpiał w wypadku, czy na wszelki wypadek wycofał się ze spotkania, by uniknąć ryzyka.
Aktualizacja (20:29): Duńczyk nie wyjechał na tor już do końca zawodów. Jak przekazali komentatorzy stacji Eleven Sports, u Frederika Jakobsena lekarze podejrzewają wstrząs mózgu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!