Grigorij Łaguta zaliczył udany powrót do żużlowego ścigania. W przyszłym roku pełnił będzie ważną i odpowiedzialną funkcję w drużynie Speed Car Motor Lublin. O stresie związanym z nową rolą w zespole, przygotowaniach do sezonu, a także odczuciami przed zbliżającym się meczem w Rybniku wypowiedział się dla serwisu speedwaynews.pl.
11 czerwca 2017 odbył się mecz pomiędzy KS ROW-em Rybnik a Włókniarzem Vitroszlif Crossfit Częstochowa. Po spotkaniu miała miejsce kontrola antydopingowa. U Grigorija Łaguty stwierdzono obecność meldonium, w związku z czym 6 lipca został zawieszony. Nie dość, że zawodnik został potraktowany dwuletnią karą, to władze PGE Ekstraligi zabrały jego aktualnemu klubowi wszystkie zdobyte przez niego punkty, w wyniku czego ROW Rybnik spadł na ostatnie miejsce w tabeli i pożegnał się z najlepszą ligą świata.
Na początku tego roku, zrobiło się głośno o nieoczekiwanym transferze Łaguty do Speed Car Motoru Lublin. Krótko mówiąc, rybniccy kibice nie byli zadowoleni i nie obeszło się bez cierpkich komentarzy. Nie ma się co dziwić, ponieważ Rosjanin był po słowie z prezesem Krzysztofem Mrozkiem, ale wywinął mu nieprzyjemną niespodziankę. – Kibice nie wiedzą, jak wyglądała cała sytuacja związana z przenosinami do lubelskiego klubu. Jest to nasza praca, fani powinni to zrozumieć. Mam nadzieję, że wielu z nich ma na to obiektywny pogląd i jest zgodna z moją decyzją. Jeżeli tak, to bardzo się cieszę i jestem im za to wdzięczny – komentuje Łaguta.
Bardzo możliwe, że klub z Lublina rozpocznie sezon właśnie w Rybniku. Dla Łaguty nie będzie to łatwe spotkanie, bo na pewno powstanie wokół jego osoby wielka otoczka. – Nie wydaje mi się, że będę stresował się bardziej, aniżeli przed innymi meczami. Podejdę do zawodów z zimną głową i powinno być dobrze.
Zawodnik trafił przed sezonem do beniaminka, który był skazywany na pożarcie. Ostatecznie Motor zakończył rozgrywki na szóstej pozycji, a liderem drużyny okazał się nie kto inny jak Grigorij Łaguta. 35-latek zadebiutował w nowym zespole podczas 6. kolejki, w meczu przeciwko drużynie Get Well Toruń. W sezonie 2019 żużlowiec wystąpił w 48 biegach, w których wykręcił średnią 2,167 pkt/bieg. Był to zarazem dziewiąty wynik w lidze. Warto podkreślić, że w trakcie całego sezonu, ani razu nie przyjechał na ostatniej pozycji.
Rosjanin ma być filarem lubelskiej drużyny przez kolejne lata. Podczas okienka transferowego podpisał dwuletni kontrakt. Jak sam przyznaje, w zespole z Lublina czuje się wyśmienicie. – Jestem bardzo zadowolony z bycia częścią tej drużyny. Mam tutaj wszystko, czego potrzebuję i nie zamierzam się nigdzie ruszać. Dzięki dwuletniemu kontraktowi mam teraz spokojną głowę i skupię się w 100% na jeździe – mówi.
Od sezonu 2020 Łaguta ma pełnić funkcję kapitana w lubelskiej drużynie. Zawodnik twierdzi, że nie towarzyszy mu dzięki temu dodatkowa presja. – Nie czuję presji, ponieważ mamy świetny kontakt z chłopakami. Jestem pewny tego, że będziemy nawzajem sobie pomagać – tłumaczy.
Żużlowiec jest zadowolony z przebiegu przygotowań do rozgrywek w 2020 roku. – Na razie bardzo dużo jeżdżę na crossie. Cieszę się, że zaraziłem tą pasją także mojego syna. Sezon crossowy się skończył, ale jeszcze do niedawna braliśmy udział m.in w mistrzostwach Łotwy i Litwy.
Młody Łaguta rozwija się pod okiem taty w niesamowitym tempie. Bardzo możliwe, że ujrzymy go kiedyś na żużlowych torach. – Na razie jeździ na crossie, ale w przyszłości na pewno będzie próbował swoich sił na motocyklu żużlowym – dodaje.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!