Jakub Miśkowiak zdobył zdobył 9 punktów w 6 startach, a jego ebut.pl Stal Gorzów przegrała na Motoarenie aż 36:54. Po meczu o brązowy medal, zawodnik u24 w mocnych słowach odniósł się do zamieszania, które ostatnimi czasy panuje w klubie z województwa lubuskiego.
Nie tak końcówkę sezonu 2024 wyobrażali sobie fani ebut.pl Stali Gorzów. W dwumeczu o brązowy medal, gorzowianie wyraźnie ulegli KS Apatorowi Toruń. Nie wygrali nawet meczu domowego, a na Motoarenie ani przez moment nie zagrozili „Aniołom”. Jakub Miśkowiak ocenił w rozmowie z naszym dziennikarzem, że tor w grodzie Kopernika był śliski, a nawet niebezpieczny. – Mnie też wystawiało. Dopiero później, gdy gospodarze przestali lać wodę, to był lepszy. Szkoda, bo miałem apetyt na ten medal. Chcieliśmy go zdobyć dla trenera – powiedział nam „Misiek”.
– Każdy podchodzi do meczów z chłodną głową, ale jeżeli w ostatnim momencie coś się zmienia, na dwa decydujące o brązowym medalu mecze, to myślę, że to nie pomaga. To zbyt szybkie, nerwowe ruchy. Destabilizuje to całą drużynę, wytrąca nas z tego rytmu. Mieliśmy jakieś ustalenia, odnośnie np. przełożeń w Gorzowie, zęby wyżej-niżej, to wszystko było ustalone z trenerem. Teraz jako drużyna tak naprawdę zaczynamy od zera. Szkoda, że to się stało, bo według mnie było nas stać na medal – skomentował dobitnie zawodnik gorzowskiej Stali.
Jakub Miśkowiak o przyszłości w PGE Ekstralidze
Pozostaje pytanie, czy zamieszanie, jakie zapanowało w gorzowskiej Stali nie sprawi, że Miśkowiak zdecyduje się na opuszczenie klubu. Zapytaliśmy o to samego zainteresowanego. Były zawodnik Włókniarza Częstochowa nie uciekał od odpowiedzi.
– Szczerze mówiąc, wszystko było fajnie, dopóki był z nami trener. Mieliśmy ustalone, że zostajemy razem z trenerem. Teraz wszystko się zmieniło i sam nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Trzeba będzie porozmawiać. Wszystko się okaże. Teraz ciężko mi powiedzieć coś więcej, mam mętlik w głowie – przyznał Jakub Miśkowiak.
– Nie podjąłem jeszcze żadnej decyzji. W Gorzowie czułem się świetnie, teraz mamy delikatne zamieszanie. Myślę, że drużynie to nie pomaga. Nie wygląda to też dobrze w kwestii wizerunkowej. Na pewno cieszę się, że tu jestem, bo dużo się nauczyłem. Na ten moment sam nie wiem, co przyniesie przyszłość – zakończył nasz rozmówca.
Miśkowiak zakończył sezon 2024 ze średnią 1,407. Jego powrót na giełdę transferową mógłby sporo namieszać na rynku. Solidnego zawodnika do lat 24 potrzebuje ROW Rybnik, nie można również wykluczyć powrotu do Częstochowy i zainteresowania ze strony GKM-u Grudziądz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!