ZOOleszcz GKM Grudziądz wygrał derbowe spotkanie z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń 50:40. "Gołębie" mogły nawet wyrwać bonusa. Czy Janusz Ślączka mógł inaczej rozegrać końcówkę meczu? Szkoleniowiec gospodarzy skomentował to spotkanie w rozmowie z naszym portalem.
Po wygranej 5:1 w biegu nr 12, GKM Grudziądz wyrównał stan dwumeczu z Apatorem. Później mieliśmy długą przerwę. Na trybunach nie było spokojnie, a do dramaturgii trzeba jeszcze dorzucić problemy z maszyną startową. Po wznowieniu zawodów minimalnie skuteczniejsi byli goście niedzielnego spotkania i bonus powędrował do grodu Kopernika. Pozostaje pytanie, czy Janusz Ślączka mógł zrobić coś więcej, aby wyszarpać komplet punktów.
Janusz Ślączka o końcówce meczu GKM – Apator
W wyścigach nominowanych trener Ślączka postawił na duety Nicki Pedersen – Gleb Czugunow i Max Fricke – Wadim Tarasienko. Nie pojechał żaden z bardzo skutecznych juniorów. Szansy nie dostali ani Kacper Pludra, ani też Kacper Łobodziński. Obu młodych zawodników śmiało można nazwać bohaterami niedzielnego spotkania.
– Myślę, że przed meczem każdy by wziął taki wynik w ciemno. Ten mecz jakoś bardzo nam się nie układał, a w drużynie z Torunia są zawodnicy, jeżdżący bardzo dobrze. To nie było łatwe spotkanie i cieszę się z wywalczonego zwycięstwa. Czy chodziło mi po głowie wystawienie juniorów? Zawsze takie coś chodzi po głowie, dlatego wcześniej wypuściłem Pludrę za Jakobsena, ale wtedy to nie zadziałało. W biegach nominowanych ostawiłem na doświadczonych zawodników – powiedział nam Janusz Ślączka.
W biegu 14 pod taśmą pojawił się Pedersen, który wyścig wcześniej zanotował upadek. Duńczyk miał przed wyścigami nominowanymi tyle samo punktów, co Wadim Tarasienko. Trenera Ślączkę zapytaliśmy, czy można było spróbować wariantu z „Dzikiem” w decydującej gonitwie, ponieważ Tarasienko miał potencjał na pokonanie Pawła Przedpełskiego i Wiktora Lamparta.
– Puściłem Nickiego na bieg nr 14, bo liczyliśmy na wygraną 5:1 i ewentualne rozstrzygnięcia w biegu nr 15. Pedersen miał upadek i to nie jest tak, że wszystko od razu będzie fajnie – zaznaczył Janusz Ślączka.
Ślączka docenił trenera Kościechę
Po wygranej z Apatorem, GKM może śmiało patrzeć w kierunku fazy play-off, ale trener „Gołębi” zaznaczył, że przed jego zespołem ciężka praca i kolejne treningi, które mają zaowocować dobrymi wynikami w kolejnych spotkaniach. Ślączka docenił też efekty pracy Roberta Kościechy. Warto wspomnieć, że Kacper Pludra i Kacper Łobodziński zdobyli w niedzielę w sumie 13 punktów i 3 bonusy, deklasując konkurentów z formacji juniorskiej toruńskiej drużyny. Sztab szkoleniowy i kibice GKM-u liczą, że takich meczów w wykonaniu młodzieżowców będzie więcej. Najbliższa okazja do wykazania się już 2 lipca. Na stadion przy Hallera 4 przyjadą Cellfast Wilki Krosno.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!