Odkrycie 2. Ligi Żużlowej w sezonie 2017 i jedna z gwiazd tych rozgrywek w roku 2018 teraz jest nieco w cieniu. Frederik Jakobsen nie zraził się po pierwszym, niezbyt udanym mariażu z Car Gwarant Startem Gniezno i uważa, że w nadchodzących rozgrywkach stać go na wiele.
Dla 21-latka sezon 2019 w Gnieźnie zakończył się… 7 kwietnia. To właśnie wtedy miało miejsce nieudane dla niego derbowe spotkanie w Ostrowie. Frederik Jakobsen nie zdobył choćby punktu, wypadł ze składu czerwono-czarnych i już do niego nie wrócił. Dopiero pod koniec lata udało mu się ponownie pojawić w Polsce, ale na wypożyczeniu do PGE Ekstraligi odjechał skromnych 6 wyścigów.
– To nie jest tak, że siedziałem w domu i nic nie robiłem. Miałem mnóstwo ścigania w Szwecji i Danii. Do tego dochodziły zawody młodzieżowe i jeszcze Speedway of Nations. W efekcie byłem mocno zajęty, praktycznie co tydzień cztery spotkania, do tego treningi. Ale oczywiście Polska nie była dla mnie zbyt szczęśliwa. Udało się załatwić wypożyczenie do Gorzowa. Zebrałem tam trochę doświadczeń i mam nadzieję, że zaprocentują one w przyszłości – mówi Frederik Jakobsen w rozmowie z korespondentem portalu speedwaynews.pl.
Jakie konkretnie doświadczenia ma na myśli Duńczyk? – Chociażby mogłem poobserwować, jak działa ten sport na najwyższym poziomie. Do tego trochę jazdy w różnych warunkach i na nowych torach, choć nie było tego jakoś bardzo dużo.
Tym razem Jakobsen ma w Car Gwarant Starcie pojawiać się na każdym spotkaniu. Wszystko dlatego, że jako jedyny z podstawowej szóstki żużlowców Rafaela Wojciechowskiego spełnia kryteria wiekowe dotyczące jazdy pod numerem 8. – Nie patrzę na to tak, że będę „rezerwowym”. Zawodników z Gniezna już zdarzało mi się pokonywać w różnych okolicznościach. Dlatego mierzę znacznie wyżej, chciałbym być najlepszym żużlowcem drużyny. Zdobywać wiele punktów, które pozwolą Startowi być możliwie wysoko w lidze. Jako młody zawodnik pewnie faktycznie dostanę numer 8, ale to nie określa od razu poziomu sportowego – twierdzi „Fredka”.
Niejako w kontrze do roli „młodego zawodnika” Jakobsen w 2020 roku skończy 22 lata, co oznacza przejście w wiek seniora. – Szczerze mówiąc, to nawet się cieszę, bo odpadnie mi sporo imprez z tego powodu. Jako junior jeździłem już w Szwecji, Danii, Polsce, Niemczech i na Wyspach w zawodach ligowych, więc turnieje młodzieżowe sprawiały, że byłem naprawdę bardzo zapracowany. Teraz będę miał mniej meczów, ale za to będę mógł się lepiej się do nich przygotować – wyjaśnia Frederik Jakobsen.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!