Żużlowy świat żyje teraz sytuacją wokół Nickiego Pedersena. Po decyzji duńskiej federacji DMU, zawodnik ma mieć półroczny zakaz startów, poprzez zabranie licencji. Cały czas jednak nie jest do końca przesądzone, czy tak się ostatecznie stanie. Sprawę skomentował specjalnie dla speedwaynews.pl Michał Korościel, komentator Eleven Sports i Eurosport oraz dziennikarz Radia Zet.
W poniedziałkowe popołudnie kibice GKM-u Grudziądz zamarli. Już przed południem krążyły pogłoski, jakoby Nicki Pedersen miał utracić żużlową licencję. Doniesienia te potwierdziły się oficjalnie kilka godzin później. Dodatkowo tego samego dnia wylało się też wiadro pomyj na zawodnika, za opublikowane zdjęcie, w którym Nicki chwali się jazdą powyżej dwustu kilometrów na godzinę. Niektórzy myśleli, że zawieszenie może być związane właśnie z tym incydentem. – Ja mniej więcej od razu wiedziałem, za co Nicki Pedersen był zawieszony, gdyż tę ligę duńską oraz puchar Danii dość dobrze śledzę. Może nie aż tak wnikliwie, jak polską, czy szwedzką, ale wiem co tam się dzieje. Z Nickim Pedersenem dzieje się natomiast coś ciekawego tak naprawdę od 25 lat, od momentu kiedy zaczął on jeździć na żużlu. Nie dziwi mnie, że ta sytuacja dotyczy właśnie jego. Wszyscy wiemy, że jest wyrywny, że czasami zadziała zanim pomyśli. Kibice albo go kochają, albo nienawidzą. Cały Nicki Pedersen – mówi w rozmowie z nami Michał Korościel.
Nie jest jednak tak, że wszyscy Duńczyka skrytykowali i zrównali z ziemią. Nicki dostał wsparcie od samego Gleba Czugunowa, który w mediach społecznościowych podzielił się wpisem broniącym zawodnika GKM-u. Treść komentarza można znaleźć TUTAJ. – Gleb Czugunow słynie z oryginalnych wypowiedzi. Za to trzeba go cenić. Nie zawsze należy się z tym jego zdaniem zgadzać, każdy ma prawo bowiem do swojego. Natomiast Gleb nie boi mówić się, o tym co myśli w danym momencie i to jest w nim fajne, z całą pewnością. Zwłaszcza teraz, gdy mamy cały zalew żużlowców i innych sportowców, którzy mówią tylko to, co trzeba powiedzieć odgórnie. W tej całej poprawności „politycznej”, Gleb Czugunow jest fajnym wyjątkiem – przyznaje komentator Eleven Sports.
Spytaliśmy też o opinie, czy wysokość kary nałożona przez federację jest współmierna z czynem Nickiego. Ekspert jest zdania, że Duńczykom w swoim werdykcie nie chodziło tylko o ten jeden wybryk „Dzikiego”. – Co do Nickiego Pedersena i tego, czy jego zawieszenie jest słuszne – wydaje mi się, że to nie jest tylko za tę konkretną sytuację. Jemu się to wszystko zbierało, kumulowało. Wielokrotnie kłócił się z duńską federacją motocyklową. Teraz po prostu miarka się przebrała. Zwłaszcza, że pobiegł na wieżyczkę i się awanturował. W tym momencie oni postanowili mu pogrozić palcem i pokazać, kto tu rządzi. Duńska federacja chciała udowodnić, że jest większa niż Nicki Pedersen. To jest takie przeciąganie liny. Na ten moment nie jest ostatecznie przesądzone, czy Duńczyk wystartuje w piątkowym meczu GKM-u Grudziądz. Jeszcze jego szans bym nie skreślał – podkreśla Michał Korościel.
Czy taki obrazek, jak tutaj, czyli ściganie Holdera z Pedersenem ujrzymy podczas piątkowego meczu?
Można stwierdzić, że jeżeli sytuacja zdarzyła się w Danii, podczas zawodów tamtejszej ligi, to ewentualna kara powinna obejmować właśnie te rozgrywki. Nasz rozmówca uważa natomiast, że wówczas nie zrobiłoby to na Nickim zupełnie żadnego wrażenia. – Wydaje mi się, że gdyby Duńczycy ukarali go zakazem startów tylko i wyłącznie w Danii, to pojechałby zwyczajnie do Polski zarabiać pieniądze. Swoją ojczystą ligą by się wówczas najmniej przejmował. Oni ewidentnie chcieli go porządnie ukarać, a mogli to zrobić tylko poprzez całkowite zabranie licencji. Nicki Pedersen zarabia w końcu głównie w Polsce, nawet w cyklu SEC już teraz nie dostaje się takich pieniędzy, jak wcześniej. Kara jest konkretna, pytanie czy federacja w swoim postanowieniu wytrwa, czy też Nicki Pedersen znajdzie jakąś „furtkę” na obejście tego wszystkiego.
Nie sposób było pominąć pytania na zakończenie, czy według Michała Korościela cała sprawa skończy się na korzyść Duńczyka i GKM-u Grudziądz, czy też federacja DMU pozostanie nieugięta. – Nie wiem, na jakie szczyty dyplomacji wdrapią się działacze grudziądzcy. Gdybym jednak miał się dzisiaj zakładać, czy Nicki Pedersen pojedzie, czy też nie pojedzie w piątkowym meczu GKM-u, nie byłbym pewny żadnej opcji, ale bliżej mi jednak, że Duńczyk wystartuje w tym spotkaniu – prorokuje dziennikarz.
Przypomnijmy, że mecz pomiędzy ZOOLeszcz DPV Logistic GKM-em Grudziądz, a eWinner Apatorem Toruń rozpocznie się w piątek o godzinie 19:30. Relacja LIVE dostępna jest na łamach naszego portalu, którą można znaleźć TUTAJ.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!