Jason Doyle poinformował przez swoje media społecznościowe o swojej kontuzji. Wieści, które przekazał nie napawają optymizmem. Australijczyk czeka na operację, a rokowania są dla niego fatalne. Dla niego będzie to prawdopodobnie koniec sezonu.
23 maja podczas spotkania w w SGB Premiership Jason Doyle doznał urazu, który wykluczył go z kolejnych spotkań. Początkowe wieści były dość optymistyczne i dotyczyły złamania czterech żeber oraz stłuczenia płuc. Jak napisał sam zawodnik w ogłoszeniu na Instagramie: „Poczułem lekki ból, więc po prostu nie wiedziałam, co jest nie tak. W tym momencie poczułem się, jakbym był rozbity! Takie uczucie, kiedy lądujesz na betonie!”.
Problemy zaczęły się później
Wówczas także powiedział lekarzom o bólu w lewym ramieniu. Nie zobaczyli jednak oni żadnych złamań, ale zawodnik czuł uczucie drętwienia i wiedział, że to nie powinno tak wyglądać. W kolejnych dniach udał się on na rezonans magnetyczny w Norwich. Jak zdradził: „Nie dowierzałem w to co usłyszałem i udałem się do kliniki w Poznaniu”. Tam potwierdziły się doniesienia o zerwaniu dwóch ścięgien oraz zerwaniu stożka rotatorów barku. To wymagało natychmiastowego leczenia.
Teraz zawodnik czeka na wtorek. To na ten dzień ma zaplanowaną operację, która ma na celu zrekonstruować i naprawić bark żużlowca. Specjaliści stwierdzili, że czeka go od czterech do sześciu miesięcy przerwy. Wiele wskazuje zatem na to, że to koniec sezonu dla Australijczyka. Oznacza to zatem, że zawodnik nie zdoła wywalczyć drugiego w swojej karierze medalu SGP, choć po trzech rundach zajmował on trzecie miejsce z zaledwie trzema punktami straty do prowadzącego Bartosza Zmarzlika.
ZOOleszcz GKM Grudziądz w opałach?
Jason Doyle był jednym z liderów ekipy Roberta Kościechy. Uraz, którego się nabawił jest na tyle poważny, że w tym roku nie zobaczymy go już w barwach „Gołębi”. Do siódmej kolejki grudziądzanie mieli prawo do korzystania z zastępstwa zawodnika za Australijczyka, lecz jego średnia biegopunktowa nie będzie pozwalała na stosowanie „Z/Z-ki” w drugiej części sezonu. Grudziądzanie będą zatem musieli poszukać jakichś wzmocnień, żeby w miarę możliwości jak najbardziej „załatać” lukę w składzie jaką jest brak jednego z liderów. Celem głównym tej drużyny jest utrzymanie w PGE Ekstralidze, a w obecnej sytuacji niczego ZOOleszcz GKM Grudziądz nie może być szczególnie pewny. Kolejne spotkanie odjadą oni w Lublinie, gdzie już zastępstwo zawodnika w miejsce Jasona Doyle’a nie będzie mogło być zastosowane.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!