Z perspektywy kibica zielonogórskiego to ciężkie do oglądania spotkanie. Na domiar złego kontuzji najprawdopodobniej doznał lider Falubazu.
Od samego początku pierwszego starcia ćwierćfinałowego w Zielonej Górze prym wiódł Motor Lublin. „Koziołki” wraz z każdym wyścigiem powiększali swą przewagę nad gospodarzami, nie dając im dojść do głosu. A przypomnijmy, że to Falubaz jechał u siebie, a przy W69 czuł się w piątek tak, jakby dopiero co poznawał tajniki tego toru. Pierwsza wygrana podopiecznych Tomasza Szymankiewicza i Marka Mroza nastąpiła dopiero w jedenastym biegu za sprawą podwójnej wygranej Jarosława Hampela oraz Przemysława Pawlickiego.
Niestety ten pierwszy mimo świetniej jazdy nie będzie wspomniał dobrze tego meczu. W trzynastym biegu Bartosz Zmarzlik spowodował niestety upadek Hampela. Na przeciwległej prostej pierwszego okrążenia czterokrotny Mistrz Świata zablokował przy bandzie swojego rodaka spowodował uślizg jego motocykla. Na domiar złego w leżącego 42-latka z impetem wjechał jeszcze Piotr Pawlicki. Arbiter spotkania, Pan Arkadiusz Kalwasiński zawodnika Motoru Lublin oczywiście wykluczył jako sprawcę tego całego zdarzenia.
Na torze pojawiła się karetka, w której Jarosław udał się na badania do szpitala. Stamtąd już płynę pierwsze nieoficjalne wieści i niestety nie są one zbyt korzystne dla Falubazu Zielona Góra. U lidera „Myszki Miki” podejrzewane jest złamanie nadgarstka. Jeśli ta diagnoza rzeczywiście się potwierdzi to wtedy reprezentant Polski niemal na pewno nie pojedzie w Lublinie w rewanżu. O stanie zdrowia Jarosława Hampela będziemy informować na bieżąco.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!